SHABAKA „Afrikan Culture” ⸜ EP. Recenzja płyty

20 maja miała miejsce premiera pierwszego solowego albumu saksofonisty i klarnecisty, lidera zespołów Sons of Kemet, The Comet Is Coming oraz Shabaka and the Ancestors.

Shabaka Hutchings, posługujący się imieniem Shabaka we wszystkich solowych projektach, wydał swoją pierwszą solową płytę, EP-kę zatytułowaną „Afrikan Culture”. W całości skomponowana przez Shabakę, prezentuje artystę, jak czytamy w materiałach wydawnictwa, „w całkiem nowej dźwiękowej przestrzeni medytacyjnej”.

SHABAKA „Afrikan Culture”

Wydawca: Impulse!
Format:  Tidal Master, FLAC MQA 24/44,1
Premiera: 20.05.2022
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 7/10

www.IMPULSERECORDS.com

MUZYK

Urodzony w Wielkiej Brytanii, a wychowany na Barbados saksofonista i klarnecista, jest postacią centralną trzech uznanych formacji: Sons of Kemet, The Comet Is Coming oraz południowoafrykańskiej Shabaka and the Ancestors.

Muzyk wydaje dla wytwórni Impulse!, z którą kontrakt podpisał w 2018 roku. Otrzymał m.in. nominacje do nagród Mercury Prize i MOBO, a w 2020 roku został nazwany przez magazyn „Downbeat” „muzykiem kształtującym przyszłość”. Jego zespół The Comet Is Coming stworzył niezapomniane show w NPR Tiny Desk. Uznanie krytyków potwierdziły publikacje w „The New York Times” (Songs That Matter Right Now) i Pitchfork (Best Songs of the 2010s).

W 2021 Sons of Kemet wydali album „Black To The Future”, który spotkał się z dużym uznaniem krytyków, plasując grupę na wielu listach najlepszych płyt na koniec roku, w tym Stereogum, NPR i Paste.

The Comet is Coming, Sons of Kemet oraz Shabaka And The Ancestors różnią się składem muzyków, ale projekty naturalnie łączą się ze sobą. Shabaka pisze muzykę dla Sons of Kemet i komponuje dla Shabaka And The Ancestors, podczas gdy muzyka dla The Comet Is Coming jest tworzona w ramach improwizowanych jam sessions.

Przypomnijmy: Sons of Kemet to jedna z gwiazd tegorocznej edycji Open’er Festivalu. Więcej informacji na oficjalnej stronie organizatora.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ SHABAKA HUTCHINGSfoto Impulse!
Muzyka

„Muzyka na Afrikan Culture powstała wokół idei medytacji i tego, co oznacza dla mnie wyciszenie własnego umysłu poprzez akceptację dźwięków, które się rodzą. Używam tu fletów Shakuhachi i nowej techniki, z którą eksperymentowałem, aby stworzyć las dźwięków, w którym melodie i rytmy unoszą się w przestrzeni” – mówi Shabaka.

Kitty Empire z magazynu „The Guardian” mówi o albumie: Solowy debiut saksofonisty to przejście w rejony muzyki medytacyjnej, a jednak wciąż nasyconej jego wyrazistą energią” (więcej TUTAJ). Z kolei „THE NEW YORKER” w swojej recenzji pisze: „Niezależnie od tego, czy solo, czy starannie ułożone warstwy, jego gra na flecie jest pogodna i hipnotyzująca”. Jak zauważa wielu komentatorów, mimo spokojnej muzyki, muzyki niemal „chill”, jego „głos” wciąż pozostaje rozpoznawalny.

˻ PROGRAM ˺

  1. Black meditation
  2. Call it a European paradox
  3. Ital is vital
  4. Memories don’t live like people do
  5. Ritual awakening
  6. Explore inner space
  7. The dimension of subtle awareness
  8. Rebirth
Nagranie

Album Afrikan Culture” został, wyprodukowany przez Shabakę i DILIPA HARRISA. Znajdziemy na nim  Różnorodne instrumenty, w tym shakuhachi (japoński flet z ciosem końcowym), korę (instrument strunowy powszechnie używany w Afryce Zachodniej) i mbirę (fortepian z Afryki). Jak pisze wydawca, „otaczają (one) słuchacza kojącym dźwiękiem”.

Dilip Harris jest nagrywającym i miksujacym inżynierem dźwięku, którego studio znajduje się we wschodnim Londynie. Urodził się w Camden w rodzinie aktywnych trockistów. Jak czytamy w jego oficjalnej biografii, poszukując winylowych klejnotów, zakorzenił się w połowie lat 80. w Nowym Jorku i pracował w studiu Arthur Bakers Shakedown, znanym z muzyki hip hop studio Powerplay Tony’ego Arfisa, a także – na Brooklynie – w Studios Living, specjalizującym się w muzyce reagge.

Do Londynu wrócił, aby – wraz z nową wytwórnią Talking Loud – współprodukować zespół UK Souls, część ruchu „British soul invasion”.

Ścieżki zostały nagrane cyfrowo w rozdzielczości 24/192.W swoim studiu Harris ma mnóstwo analogowych urządzeń vintage, w tym piękną, modyfikowaną, analogową konsolę Trident Trimix 18-8-2, przedwzmacniacze Neve, kompresory Urei, Altec i dbx, jak również zestaw mikrofonów. Jego głównymi odsłuchami są, mające kilkadziesiąt lat, kolumny Tannoy SRM12B, nazywane również „Little Red Monitor” napędzane wzmacniaczem Bryston 3BST. Kolumny te wykorzystują koncentryczny, 12” głośnik Tannoya, i jest uważany przez wielu realizatorów dźwięku za „święty Graal”. Nagrania przeprowadzane są w, dostosowanych do tej roli, dwóch byłych stodołach.

Dźwięk

Kiedy w 2013 roku grupa Sons Of Kemet wydała w audiofilskim wydawnictwie Naim Records płytę Burn nie byłem nią szczególnie zainteresowany. Dzisiaj trudno mi zrekonstruować mój tok myślenia, jednak wydaje mi się, że bardziej chodziło o nieprzystawalność tego repertuaru do tego, co Naim oferował we wcześniejszych latach niż o samą muzykę. A to dlatego, że wydana w2019 roku dla Impulse! płyta Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery The Comet Is Coming, kolejnego zespołu Shabaka Hutchingsa, przyjąłem z niezwykłym entuzjazmem.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Zespół THE COMET IS COMING • foto Impulse!

Afrikan Culture jest jednak na tyle innym wydawnictwem, że można jej słuchać nie znając jego poprzednich muzycznych dokonań. O tym, że jest medytacyjna, spokojna, niemalże relaksacyjna – to już wiemy. Ale o tym, że jest w niej mnóstwo energii, ale energii nie wybuchowej, a wewnętrznej, dowiemy się dopiero, kiedy jej posłuchamy. Okaże się wówczas, że już od pierwszego momentu zostaniemy zaproszeni w inny świat, nieco szamański, nieco zen, a w dużej mierze duchowy.

Nie jest to jednak muzyka etno przetransponowana na potrzeby muzyki pop. Słychać w niej jazzowy groove, jest i konstrukcja znana z muzyki klasycznej, są wreszcie i tropy muzyki ilustracyjnej do filmów. Ale przede wszystkim jest świetny dźwięk. Mamy w Black meditation pełny bas, mimo że mowa przecież o instrumentach dętych, skontrowany dzwoneczkami rozmieszczonymi w różnych miejscach sceny dźwiękowej.

Pierwszy plan jest blisko nas, nawet jeśli na instrumenty, jak na instrument strunowy słyszalny w Call it a European paradox, nałożony jest bardzo długi pogłos. Instrument wiodący zawsze jest jednak na wyciągnięcie ręki. Nie jest to wyraźna bryła, raczej coś w rodzaju obłej płaskorzeźby wydobywającej się z ciszy pod spodem. Perspektywa jest ukazana daleko w głąb i niewiele jest tu efektów stereofonicznych, Chodzi raczej o dociążenie brzmienia niż o jego „rozfuzowanie”.

Chociaż… Czasem, naprawdę nie są często, efekt towarzyszący instrumentowi wiodącemu odbija się z boków „sceny”, wychodząc z kolumn w naszym kierunku, otaczając nas. Tak było, dla przykładu, w Ital is vitali. także i tutaj dzwoneczki są ważnym elementem tworzącym tło, tyle że w zostały oddalone daleko w głąb sceny i nieco rozmyte.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
System odsłuchowy HIGH FIDELITY

Szerszą perspektywę otrzymamy natomiast w Memories don’t live like people do, gdzie Hutchings gra na wielu różnych instrumentach, nałożonych na siebie w różnych miejscach sceny, także po bokach. Po chwili wszystko wraca jednak do „normy” i przekaz jest sytuowany na osi, dość daleko od nas. Co ciekawie kontrastuje z kolejnym utworem, Ritual awakening, rozpoczynającym się całą serią dzwoneczków, oddających poranny śpiew ptaków. Wraz z brzmieniem fletu słychać coś jeszcze – realną przestrzeń. Wydaje się, jakby instrument został nagrany na wolnym powietrzu.

Explore inner space to ponownie flet w roli głównej, ale podparty dźwiękami wygenerowanymi elektronicznie. Podkładem jest brzmienie puszczonej od tyłu „taśmy”, dającej niepokojący efekt. Już jednak gitara wydaje się grana klasycznie i to ona „uspokaja” to rozedrganie, umiejscawia w znanym nam kontekście. Ponownie do tego niepokojącego snu wkraczamy wraz z The dimension of subtle awareness. Tym razem nastrój budowany jest przez wiele równoczesnych ścieżek „ptaków” i innych zwierząt, jak i powolną grę na jakimś instrumencie strunowym, szarpanym – niskim i gęstym.

Rebirth jest powrotem na słoneczną polanę. Wprawdzie wraz z fletem słychać tu i inne instrumenty, zmultiplikowane i przetworzone elektronicznie, ale jednak to „wyjście z cienia”. Po raz kolejny dźwięk głównego instrumentu jest całkiem blisko i jest namacalny. Pomimo że , tak ogólnie, nie jest to płyta o specjalnie rozdzielczym dźwięku. Chodzi w niej o pełnię, o wielkość, duży wolumen i gęstość. I to wszystko dostajemy.

tekst WOJCIECH PACUŁA

foto mat. prasowe | Wojciech Pacuła

«●»

Poprzednie

Następne