W.A. Mozart, „Sonatas for Fortepiano and Violin” KV296, KV304, KV378 & KV379

Prowadzone przez MICHAŁA BRYŁĘ wydawnictwo tym razem proponuje wybór czterech sonat W.A. Mozarta na skrzypce i fortepian.

Grają, odpowiednio, ALEKSANDRA BRYŁA oraz MONIKA WOŹNIAK. Krążek został wydany w wyjątkowo staranny sposób, a materiał możemy kupić w postaci plików hi-res, na krążku Compact Disc, a nawet – do czego zachęcam – na płycie Master CD-R. Materiał ten został wydany pod patronatem „High Fidelity” – logo naszego magazynu znajdą państwo na okładce.

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Prelude Classics | „High Fidelity”

W.A. Mozart, „Sonatas for Fortepiano and Violin” KV296, KV304, KV378 & KV379

Wydawca: Prelude Classics PCL2300501
Format: Compact Disc, Master CD-R, FLAC
Premiera: 2 kwietnia 2023
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 9/10

Wyróżnienie: BIG RED BUTTON
PRELUDECLASSICS.com
 ▌ Muzyka

Sonaty K.296 oraz zespół 376-380, znany pod wspólną nazwą „Auernhammer Sonatas” (były one dedykowane uczniowi Mozarta, Josephowi Auernhammerowi), były dla kompozytora „kartą otwarcia” po jego przeprowadzce do stolicy Austrii. Cliff Eissen pisze, że w ten sposób podkreślił przejście od okresu „cudownego dziecka” podróżującego ze swoim ojcem i koncertującego w latach 60. i wczesnych 70. XVIII wieku, w tym trzy razy w Wiedniu (1762, 1767-68 oraz 1773), do okresu dojrzałego (więcej → TUTAJ, dostęp: 19.05.2023).

Jak czytamy, pod pewnymi względami przypominają one utwory skomponowane bezpośrednio przed nimi i przywołuje się w tym kontekście operę Idomeneo, a nawet wcześniejsze sonaty K.301-306 – stąd, zapewne, obecność w na płycie Sonaty w e-moll KV 304. Z drugiej jednak strony utwory te są „wychylone w przyszłość” i można w nich znaleźć idee, które Mozart będzie realizował w późniejszym okresie swojej twórczości, do 1784 roku, szczególnie w koncertach fortepianowych K.413-415 skomponowanych przez niego zimą na przełomie 1782-1783.

˻ PROGRAM ˺
  1. Sonata in C major KV 296: Allegro vivace 9:26
  2. Sonata in C major KV 296: Andante sostenuto 6:22
  3. Sonata in C major KV 296: Rondeau (Allegro) 4:30
  4. Sonata in G major KV 379: Adagio 6:11
  5. Sonata in G major KV 379: Allegro 5:33
  6. Sonata in G major KV 379: Thema (Andantino cantabile) – Variationen I-V Thema (Allegretto) – Coda 10:16
  7. Sonata in E minor KV 304: Allegro 9:19
  8. Sonata in E minor KV 304: Tempo di menuetto 6:01
  9. Sonata in B flat major KV 378: Allegro moderato 13:05
  10. Sonata in B flat major KV 378: Andantino sostenuto e cantabile 7:00
  11. Sonata in B flat major KV 378: Rondeau (Allegro) 4:31
Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Aleksandra Bryła – skrzypce, Monika Woźniak – fortepian

Jak przeczytamy w opisie recenzowanej płyty, sonaty skrzypcowe Mozarta, choć lekkie i łatwe w odbiorze, są trudne do analizy i opisu, co „oddaje rzeczywisty, niezwykle wyrafinowany i złożony charakter tej muzyki”. Spośród, czytamy dalej, ogromnej mnogości pomysłów, każdy ma wpływ na oryginalność formy. Beethoven generalnie odchodził od modeli formalnych. Mozart zrobił to samo w subtelnej skali lokalnej, prawie niezauważalnie, poprzez szczegóły i niuanse. Wydawca dodaje, że dopiero na poziomie eksperckiej interpretacji można w pełni ujawnić geniusz kompozytora.

I dalej:

Wszystkie one zostały przez kompozytora określone jako sonaty na fortepian i skrzypce i rzeczywiście często odnosimy wrażenie, że to fortepian odgrywa główną rolę. Otwiera sekcje, prezentuje tematy, popisuje się swoją niewzruszoną, „falującą” wirtuozerią. Skrzypce (naturalnie równorzędny partner) często kształtują barwę, a nawet pełnią funkcję „instrumentu charakteru”. W sumie są to zasadniczo prace mające zapewnić rozrywkę, ale nigdy nie jest to próżna rozrywka. Muzyka o takim bogactwie i pięknie jest zawsze przede wszystkim edukacyjna. Bardzo prawdopodobne, że każdego nauczy czegoś innego. Przede wszystkim jednak niewątpliwie reprezentuje bogatego i szlachetnego ducha – nie przeciętnego człowieka, lecz mistrza i geniusza.
Instrumentalistki

Grającą na kopii XVII-wiecznych skrzypiec Francesco Ruggeriego, wykonanej przez Krzysztofa Krupę w 2012 roku, Aleksandrę Bryłę poznaliśmy przy okazji recenzji poprzedniego wydawnictwa Prelude Classics, płyty BACH MISTERIOSO z sonatami J.S. Bacha na skrzypce i klawesyn (więcej → TUTAJ). Przypomnijmy pokrótce, że jest adiunktem Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu, a prywatnie żoną producenta i realizatora nagrań, Michała Bryły. 

 

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Z poznańską Akademią związana jest również Monika Woźniak. Ukończyła PSM I i II st. im. H. Melcera w klasie fortepianu Krystyny Bujakiewicz, kształcąc się jednocześnie w kaliskim Technikum Budowy Fortepianów. Studia muzyczne kontynuowała na Wydziale Instrumentalnym poznańskiej Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w klasie fortepianu prof. Joanny Marcinkowskiej i prof. Waldemara Andrzejewskiego oraz w klasie kameralistyki dr. hab. Marcina Sikorskiego. Portal CHOPIN-ANTONIN.eu  dodaje, że w ramach stypendium wyjechała do Szwecji, gdzie doskonaliła swoje umiejętności pod kierunkiem prof. Hansa Pålssona. Obecnie studiuje grę na klawesynie w klasie prof. Marii Banaszkiewicz-Bryły.

Na płycie gra na instrumencie zbudowanym przez Paula McNulty’ego na wzór, pochodzącego z 1805 roku, fortepianu Walter & Sohn. Prowadzona przez Antona Waltera firma była w swoim czasie jedną z najbardziej znanych na świecie i w 1970 roku uzyskał status oficjalnego Budowniczego Organów oraz Instrumentów Królewskiego Dworu w Wiedniu (Kays. Königl. Hof Orgel und Instrumentenbauer). Bardzo pochlebnie o jego instrumentach wypowiadali się Mozart – który w 1782 roku kupił jeden dla siebie – a także Beethoven. McNulty na swojej stronie internetowej przytacza słowa Carla Thomasa Mozarta, syna Amadeusza:

Najbardziej godny uwagi jest fortepian w kształcie skrzydła, do którego mój ojciec miał szczególne upodobanie, do tego stopnia, że ​​nie tylko chciał mieć go cały czas w swoim gabinecie, ale używał wyłącznie tego, a nie innego instrumentu w czasie wszystkich swoich koncertów, niezależnie od czy odbywały się na dworze, w pałacach szlacheckich, w teatrach czy innych miejscach publicznych.
⸜   Fortepiano Anton Walter,www.FORTEPIANO.eu, dostęp: 19.05.2023.
Nagranie

Odpowiedzialny za realizację Michał Bryła jest muzykiem, realizatorem nagrań i – tak to czytam – audiofilem. Przy okazji recenzji poprzedniej płyty, która wyszła spod jego ręki mówił, że jest kolekcjonerem płyt CD oraz miłośnikiem słuchania muzyki w domowym studio. Ma nawet dedykowane temu pomieszczenie, z profesjonalną adaptacją akustyczną, którą nadzorował z myślą o tym, aby stworzyć spójne warunki z przeznaczeniem do uprawiania tego typu aktywności.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Urodzony w 1985 w Poznaniu altowiolinista jest doktorem sztuki, pedagogiem i członkiem Meccore String Quartet (→ MECCOREQUARTET.com). Doświadczenie zdobywał koncertując w salach całego świata:  Filharmonii Narodowej w Warszawie, Wigmore Hall w Londynie, Elbphilharmonie w Hamburgu, Musikverein w Wiedniu, Auditorio National w Madrycie, Concertgebouw w Amsterdamie, Bozar w Brukseli, Frick Collection w Nowym Jorku, Pollack Hall w Montrealu.

Nagrania są jego najnowszą pasją. O stronie technicznej nowej płyty mówi:

Przy realizacji nagrań z sonatami W.A. Mozarta postanowiłem nagrać cały materiał w postaci plików WAV 192 kHz, 24 bity. Taką też informację zawarłem na froncie albumu. Myślę, że jest to ważne, szczególnie w perspektywie krystalizującego się kształtu mojej działalności wydawniczej, która opierać się będzie niebawem wyłącznie na publikacji płyt SACD oraz plików hi-res. Oczywiście całość katalogu, jest i będzie dostępna, we wszystkich mediach strumieniujących treści audio (44,1 kHz, 16 bitów), ale produkt fizyczny będę starał się prezentować tylko w formie Super Audio CD.
Poprzedni album Bach Misterioso zebrał pozytywne recenzje, więc stopniując dramaturgię postanowiłem również rozwijać się na polu wydawniczym, poprzez ukierunkowanie oferty dla zdefiniowanych melomanów. Czyli osób, które cenią sobie jakość nagrania oraz design. Album z wybranymi sonatami W. A. Mozarta został wykonany ręcznie na specjalne zamówienie, zgodnie z przygotowanym autorskim projektem graficznym.
Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
W ostatnim czasie uruchomiłem nową stronę internetową, na której dostępna jest możliwość zakupu albumów w formie fizycznej. Ważne jest dla mnie zaaranżowanie sprzedaży wszystkich pozycji z katalogu Prelude Classics w formie cyfrowej. Oferta zakłada różne możliwości odpłatnego pobierania muzyki, ale minimalny standard plików to próbkowanie 24-bitów. Wariant hi-res zakłada możliwość pobrania treści w jakości 24/192 (FLAC). Dla zainteresowanych osób przygotowałem opcje wypalenia materiału na złotym nośniku CD-R zwiększając walory archiwizacyjne oraz brzmieniowe poszczególnych nagrań.

Recenzowana płyta została nagrana w Auli Nova Akademii Muzycznej poznańskiej Akademii, w ciągu trzech dni, od 1 do 3 kwietnia 2022 roku. Ponieważ na tej uczelni wykładał przez dziewięć lat więc sala – jak mówi – jest mu dobrze znana, w tym jej mankamenty, które starał się zwalczyć na jak najwcześniejszym etapie, jeszcze przed sesjami.

Od strony realizacyjnej Sonaty… są bardzo purystycznym nagraniem. Materiał został zarejestrowany, zmiksowany i zmasterowany „in-the-box” (więcej o stacjach Digital Audio Workstation→ TUTAJ). Ślady zostały nagrane bez pośrednictwa stołu mikserskiego, bezpośrednio na dwie ścieżki. Posłużyło do tego sześć mikrofonów OM1 szwedzkiej manufaktury LINE AUDIO. Są to mikrofony o charakterystyce bardzo podobnej do modelu Neumann KM183.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Poprzednia płyta została zarejestrowana w postaci plików PCM 24/44,1 poprzez przetwornik analogowo-cyfrowy firmy Merging Technologies. Daje on możliwość nagrywania plików w jakości DSD/DXD, co w kolejnych realizacjach pana Michała ma być wykorzystane. Tym razem realizator postanowił podnieść częstotliwość próbkowania do 192 kHz, co było dobrą decyzją. Do podkreślenia akustyki sali wykorzystany został, choć w małym stopniu, pogłos FLUX oraz korekcja dźwięku nie większa niż 2 dB. Wszystko wydarzyło się na torze sumy wewnątrz Pyramix Pro. Podobnie jak poprzednio, tak i tym razem realizatorowi chodziło głównie o uwypuklenie niektórych rejestrów oraz przedstawienie odpowiedniego balansu między instrumentami. Cały proces: nagranie, edycja, mastering oraz nadzorowanie części poligraficznej (wykonane ręcznie, na zamówienie, pudełko) był koordynowany przez pana Bryłę.

Wydanie

Podobnie, jak poprzednie wydawnictwo, tak i ta płyta została wydana ze smakiem. Zdecydowano się jednak na nieco inny dizajn. Otrzymujemy sztywne, kartonowe wydawnictwo, otwierane jak książka, z dwoma kopertami – na płytę oraz na książeczkę. Na froncie nie ma żadnej grafiki, a jedynie tytuł oraz wykonawców. Zdjęcia do książeczki przygotowała pani Anita Wąsik-Płucińska, a za projekt pani Magdalena Jordan. To naprawdę bardzo staranny i dobrze wykonany projekt.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Materiał dostępny jest w trzech formach. Po pierwsze, jako płyta Gold-CD. Po drugie, jako plik FLAC wysokiej rozdzielczości. I po trzecie – jako płyta Master CD-R. Ciekawe, ale ta ostatnia wersja jest tańsza niż płyta tłoczona w tłoczni, a powinno być odwrotnie. Nie mogę się oprzeć miłemu wrażeniu, że zarówno złoto na płycie CD, jak i krążek Master CD-R to wynik wymiany maili pomiędzy panem Bryłą i mną 🙂 Nic więc dziwnego, że to tę drugą wersję odsłuchałem.

Dźwięk

Bardzo ciekawym doświadczeniem było porównanie poprzedniej realizacji Michała Bryły i tej, z Sonatami Mozarta. Pewne cechy są wspólne. To: czystość dźwięku, jego szlachetność, otwarty charakter i „nośność” – w tym sensie, że jest to dźwięk z oddechem, a nie zamknięty w małych rozmiarach. Ale też nie sposób nie zauważyć różnic. Chociaż w wybrzmieniach, pomiędzy poszczególnymi fragmentami, pogłos niesie się swobodnie, to – tak mi się wydaje – tym razem efekt dodany do naturalnej akustyki Auli Novej miał mniejszy poziom. Albo też mikrofony zostały ustawione ciut bliżej. Źródła tej zmiany pewien nie jestem, ale pewien za to jestem, że wyszło to nagraniom na dobre.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Dostajemy bowiem dźwięk z bliską perspektywą i bardziej namacalny. Bo nie ma czegoś takiego jak „dokument” w technice nagraniowej, to złudzenie podtrzymywane przez dogmatyków. Są jedynie wybory, mające w nas wzbudzić określone emocje. A we mnie budzą się one, kiedy dźwięk „widzę”, a „widzę” go, kiedy jest namacalny. Ponieważ przy odsłuchu muzyki z nagrań nie mamy do dyspozycji obrazu, który dostarcza nam ponad 80% informacji o  świecie, to aby to wyrównać tę lukę musimy powiększyć obraz dźwiękowy. Takie jest moje zdanie i dlatego moimi faworytami są Rudy van Gelder i Roy DuNann, ludzie realizujący nagrania jazzowe.

Płyta Sonatas for Fortepiano and Violin jest bliżej tego podejścia niż poprzednia i dlatego jeszcze mocniej do mnie przemawia. Pozostała przy tym czystość i klarowność, dzięki którym instrumenty są obrazowane w bardzo ładny, dokładny sposób, zarówno jeśli chodzi o przestrzeń, barwy, jak i bryły. Lewa ręka fortepianu nie zlewa się z tłem, nie jest tylko „odbiciem” barwowym dla skrzypiec, ale ma własną „agendę”. A przecież przy takim połączeniu – tych konkretnych skrzypiec i niewielkiego instrumentu Antona Waltera o zlanie się ich brzmienia nie jest trudno. To nie jest przecież potężny, koncertowy Steinway, a instrument kameralny. Ma przez to większe możliwości cieniowania dynamiki, ale nie powala głębią basu. I właśnie ten jego charakter został bardzo ładnie wydobyty przez realizatora. Świetnie wyszło to, na przykład na początku Adagio z Sonaty w G-dur KV 379, kiedy to mamy sam fortepian. Dobrze został oddany charakter tego instrumentu, bez przerysowania w jasną stronę, ale i bez dociążenia. Słychać pedałowanie, ale nie jest on nachalne – jest go akurat na tyle, aby szukać go w dźwięku na wysokiej klasy systemach audio.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Podsumowanie

To bardzo przyjemna muzycznie płyta, co wraz ze świetnym dźwiękiem powoduje, że słucha się jej w wyjątkowo dobry sposób. Polecam! Od nas nagroda ˻ BIG RED BUTTON ˺.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Płyta odtwarzana była na odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. Sygnał przesyłany był do lampowego przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III i wreszcie do wzmacniacza mocy Soulution 710 oraz kolumn Harbeth M40.1. Okablowanie – Crystal Cable Absolute Dream, Siltech Triple Crown, z zasilaniem Siltech, Acoustic Revive i Acrolink.

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia Prelude Classics | „High Fidelity”

PRELUDECLASSICS.com

«●»

Poprzednie

Następne