SAVAGE „Tonight” & „Ten years ago…” • Edition 2022 & 2023 ⸜ RECENZJA

Dwie płyty Savage’a w nowych remasterach Damiana Lipińskiego.

Damiana znamy obecnie głównie z jego doskonałych remasterów płyt ukazujących się na krążkach SACD w serii „Polskie Nagrania Catalogue Selections”, a co bardziej obeznani będą pamiętali jego remastery dla wydawnictwa MTJ i GAD Records, zarówno na płytach CD, jak i LP. Mało kto jednak pamięta, tak mi się przynajmniej wydaje, że Damian wyrósł z muzyki dyskotekowej, a jego fascynacje dźwiękiem rozpoczęły się od remasterów płyt wykonawców muzyki określanej jako Italo disco.

Wikipedia opisuje ją w ten sposób:

Italo disco – termin marketingowy wprowadzony w 1983 roku przez Bernharda Mikulskiego, założyciela wytwórni płytowej ZYX Music. Termin ten odnosi się do włoskiej elektronicznej muzyki dyskotekowej z lat 80. XX wieku oraz muzyki z innych części Europy i Ameryki Północnej, które ją naśladowały (choć dla muzyki spoza Włoch częściej się używa terminu euro disco). → pl.WIKIPEDIA.org; dostęp: 16.08.2024.

Jednym z ważniejszych jej przedstawicieli był Roberto Zanetti, znany pod pseudonimem scenicznym SAVAGE. W 2022 i 2023 roku ukazały się nowe wersje dwóch płyt tego artysty, obydwa z nowym remasterem Damiana.

SAVAGE „Tonight” & „Ten Years ago…”

Wydawca: Vintage Pleasure Boutique VPB 010  & VPB 011
Format: Gold Compact Disc
Premiera: 9 grudnia 2022 & 8 września 2023
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: Tonight 8-9/10 | Ten Years ago… 7-8/10

www.facebook.com/ANALOGLANGUAGE
Muzyk

Roberto Zanetti urodził się 28 listopada 1956 roku w toskańskim mieście Massa (Włochy). Jak czytamy w jego biografii, zamieszczonej na portalu The Eurodance Encyclopaedia, w wieku 14 lat rozpoczął naukę gry na fortepianie i szybko zakochał się w muzyce, „zdając sobie sprawę, że będzie to centralny punkt jego przyszłej kariery. Jako nastolatek grał z różnymi grupami muzycznymi, jak i podczas studiów na uniwersytecie. Praca z różnymi grupami stała się tak ważna, że – jak czytamy – Roberto zdecydował się na karierę muzyczną i założył profesjonalną grupę Taxi, w której na gitarze grał Zucchero „Sugar” Fornaciari.

To wówczas zaczął komponować piosenki, początkowo w melodyjnym i komercyjnym stylu, a następnie w stylu tanecznym. W 1983 roku nagrał pierwszy singiel dla swojej grupy Taxi, zatytułowany To Miami. Płyta odniosła lokalny sukces (została wydana tylko w środkowych Włoszech) i utorowała drogę kolejnemu utworowi: Angelica autorstwa Joeya Moona.

Choć znamy go głównie jako piosenkarza, większość czasu poświęcił na produkcję nagrań innych artystów, używając do podpisu pseudonimu Robyx. Dzięki Incantation by Gang, utworze przygotowanym wraz dwoma DJ-ami, nawiązał współpracę z Discomagic, najważniejszą ówczesną włoską wytwórnią płytową i firmą produkcyjną muzyki tanecznej, która działała od 1979 do 1997 roku w Mediolanie. Zajęła się ona dystrybucją singla i miała stać się najważniejszym partnerem Roberto w przyszłości.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Wydania Tonight oraz Ten years ago… z, odpowiednio, 2022 i 2023 roku

Pod koniec 1983 roku Zanetti zarejestrował utwór Don’t Cry Tonight, już jako Savage. Był to pierwszy, prawdziwy, wielki sukces Roberto. Na fali sukcesu w 1984 roku nagrał album Tonight i kilka singli (Only You, Celebrate, Radio, A Love Again, Love Is Death, Loosing You, Goodbye). Z materiałem tym ruszył w trasę, stając się gwiazdą w niektórych krajach Europy Wschodniej, takich jak Polska i Rosja. To muzyką z tego albumu fascynował się duet Pet Shop Boys na początku swojej kariery, o czym wspominają w jednym z wywiadów.

Pod koniec 1986 roku Roberto zdecydował się zbudować własne studio nagraniowe  o nazwie Casablanca Recordings. Przywołany portal pisze:

Roberto rozpoczął swoją karierę jako producent-samouk. Jako klawiszowiec szybko nauczył się wykorzystywać komputery i sprzęt cyfrowy, który wkrótce miał stać się podstawą muzyki tanecznej. Jednym z najbardziej znaczących etapów jego postępu technologicznego było bycie jednym z pierwszych, którzy użyli perkusji Linn w 1984 roku oraz komputerów Yamaha DX7 (1984) i Roland MC 700/500 (1985).
⸜ Hasło: ‘Zanetti (Roberto)’ w: The Eurodance Encyclopaedia, → www.EUROKDJ.com, dostęp: 29.08.2024.

Kolejne lata, to, przede wszystkim, ogromy sukces coveru The Party grupy Craze w języku włoskim, używając dowcipnych tekstów. Tak powstały utwór Non Toccarmi Il Culo Dai w styku muzyki house. Chwyciło i w ciągu zaledwie kilku miesięcy Roberto wydał około dziesięć płyt z tego gatunku, sprzedając 200 000 egzemplarzy singli.

 

 

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Tonight, wersja z 2022 roku

W roku 1988 Robyx rozpoczął nowy projekt, tym razem związany z muzyką rap, który miał stać się wielkim międzynarodowym sukcesem: Ice MC. Roberto śpiewał w nim melodyjne wersy, a część rapową powierzył Ianowi Campbellowi, Brytyjczykowi jamajskiego pochodzenia, który do tej pory pracował jako tancerz dyskotekowy. Największy sukces odniósł singiel Easy.

W 1990 roku muzyk rozpoczął współpracę z Double You, włoską grupę eurodance, założoną jeszcze w 1985 roku. Pierwszym singlem był Please Don’t Go. W roku 1992 muzyk przeniósł się do nowej siedziby z nowym studiem. Jak czytamy, to tam powstało „unikalne brzmienie DWA”, „dając przykład do naśladowania w świecie nagrań w kolejnych latach”. W kolejnych latach produkował kolejne zespoły, a których płyty odnosiły znaczące sukcesy. Dopiero w 2009 roku ukazała się, zaledwie trzecia oficjalna płyta Savage’a, zatytułowana Love and Rain.

˻ I ˺ Tonight • ˻ II ˺ Then years ago…

˻ I ˺ Pierwszy w dorobku Savage’a album, zatytułowany Tonight, trafił do sklepów płytowych (tak, wówczas w ten sposób sprzedawano muzykę) w 1984 roku. Wydany został przez Discomagic Records. Wytwórnia ta, zajmująca się również produkcją muzyki, działała od 1979 do 1997 roku. Jej siedziba znajdowała się w Mediolanie, przy ulicy Via Mecenate. W Wikipedii czytamy:

Była to najważniejsza i najbardziej aktywna włoska wytwórnia z gatunku Italo disco, bardzo popularna w latach 80. XX wieku, zarządzająca ponad 100 wytwórniami zależnymi specjalizującymi się w tym jednym gatunku muzycznym. W późniejszych latach w ofercie labelu pojawiły się również nagrania zyskujących popularność italodance i eurobeat. Ze względu na problemy finansowe, wytwórnia zaprzestała działalności w 1997 roku. W tym samym roku Severo Lombardoni sprzedał ją niemieckiej wytwórni ZYX Music Bernharda Mikulskiego.
⸜ Hasło: ‘Discomagic Records’ w: → WIKIPEDIA, dostęp: 29.08.2024.

Z punktu widzenia dzisiejszych tasiemców, Tonight była wyjątkowo krótką płytą, w czym przypominała najlepsze praktyki wydawnictw jazzowych, jak Prestige czy Blue Note z lat 40 i 50. Zawierała bowiem siedem utworów i trwała, w pierwszej wersji, 29:34. Mówię o „pierwszej wersji”, ponieważ rok później swoją własną wydał niemiecki ZYX Music, ten sam, który w 1997 roku wykupi Discomagic Records. Ta płyta miała długość 35:12 i nieco inną listę utworów. Trzeba jednak wiedzieć, że krążki z muzyką taneczną były „poszerzane” o, wydawane niezależnie, single i maxisingle, często w różnych wersjach. Dla przykładu, w tym samym miejscu powstał singiel Time Savage’a, który nie wszedł do podstawowej setlisty (1985).

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Ten years ago… z 2023 roku; tym razem płyty zostały wytłoczone na złotym podkładzie (Gold-CD)

Krążek został nagrany w studiu SCACCO MATTO STUDIO, w Genui, należącym do ALBERTO PARODI, z którym współpracował inżynier dźwięku Paul P. Jeffery. Tam też został zmiksowany i poddany masteringowi, poza utworami B-2 i B-3 zmiksowanych w Baby Studio w Mediolanie. W studiu tym postało wiele znanych utworów i płyt Italo disco. Nagranie zostało wykonane analogowo, na magnetofon wielośladowy i zmiksowane analogowo na analogową taśmę „master”.

Wyjątkiem, jeśli chodzi o miejsce nagrania, są utwory Don’t Cry Tonight oraz Computerized Love, zarejestrowane jako pierwsze, jeszcze w Mediolanie, w MILANO STUDIO, gdzie inżynierem dźwięku był ANDREA DI MURIO.

Utwory z Genui nagrano na 24-ścieżkowym magnetofonie Sony i zmiksowano przy użyciu stołu mikserskiego MCI. Te same urządzenia Savage kupi później do swojego własnego studia.

Music Center Incorporated (MCI) to dawna nazwa amerykańskiego producenta profesjonalnego sprzętu audio, który działał od 1955 do 1982 roku, kiedy to został przejęty przez Sony Corporation. Firmie przypisuje się wiele światowych osiągnięć, na przykład komercjalizację 24-ścieżkowego magnetofonu. Dodajmy, że głosu użyczyła tutaj Laila Francia, a charakterystyczne brzmienie bębnów zawdzięczamy automatowi perkusyjnemu Linn Drum, który określił brzmienie lat 80., nie tylko Italo disco ale i muzyki New Romantic.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Wersja Ten years ago… z 2023 roku otrzymała obwolutę, której wcześniej nie miała

˻ II ˺ Ten years ago… (twenty years later…) jest krążkiem „odzyskanym” dla nas przez Polaka, RAFAŁA LACHMIROWICZA aka Nextanimala. Znany z bloga Klub80, na którym promuje muzykę lat 80., od lat fascynuje się muzyką tego okresu i jako DJ się w niej specjalizuje. Zaczęło się jednak od wydania w Polsce albumu Tonight:

Pierwszy kontakt miał miejsce, kiedy podpisywaliśmy umowę na użycie utworu Celebrate na kompilacji Summer Klub80. Wówczas udało mi się już zadać kilka pytań odnośnie potencjalnej współpracy przy robieniu czegoś więcej, niż tylko kupowaniu pojedynczych licencji na kompilacje. Wstępna odpowiedź brzmiała: „bardzo chętnie”.
Niedługo potem okazało się, że Savage przylatuje do Polski na jeden koncert. Natychmiast po tej wiadomości zadzwoniłem do Włoch i umówiłem się na spotkanie w Warszawie. Podczas kolacji na starówce udało mi się omówić z Roberto wiele bardzo ciekawych kwestii. Bezpośrednim efektem tego spotkania było wydanie albumu Tonight na CD.
⸜ WOJCIECH PACUŁA, Z Rafałem Lachmirowiczem i Damianem Lipińskim o Savage’u, powstaniu remasterów płyt Tonight oraz Ten years ago… (twenty years later) i innych rzeczach rozmawia Wojciech Pacuła, „High Fidelity”, → HIGHFIDELITY.pl , dostęp: 29.08.2024.

To płyta, która została nagrana w latach 1987-1989, jednak nie została wówczas wydana. Jak w książeczce do niej pisze Roberto, materiał ten miał się ukazać nakładem wytwórni Baby Records na początku roku 1989. Dwa promujące ten album przebojowe single, So Close oraz I’m Loosing You, pozostały singlami, ponieważ album nigdy się nie ukazał. Powodem było zwinięcie działalności przez wytwórnię. W efekcie fani Savage’a poznali tylko jego szczątkowe fragmenty, porozrzucane po innych wydawnictwach, na przykład na składance Greatest Hits.

I dopiero po 21 latach od planowanej premiery, właśnie dzięki Rafałowi Lachmirowiczowi i nakładem jego Klub80 Records, w 2010 roku, została ona oficjalnie wydana. Tak się składa, że w Polsce. Muzyka została nagrana w studiu CASABLANCA RECORDINGS – Massa Carrara Studio. Inżynierami dźwięku byli FRANCESO ALBERTI i FRANCESO BONTEMPI (Lee Marrow), którzy założyli własne studio w latach 90. Choć system nagrywający był analogowy, ponownie magnetofony Sony oraz stół MCI, to jednak znacząca większość instrumentów była już cyfrowa, co znacząco zmieniło dźwięk nagrań.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Front płyty Tonight  z 2022 roku

Płytę uzupełniono o wiele remiksów z tego okresu, ale i nowy miks. W kilku przypadkach mamy do czynienia z materiałem, który odzyskany został z oryginalnych taśm 24-śladowych i poddany od nowa obróbce w studio w Polsce.

Warto zwrócić uwagę na utwory Save Me oraz Stand By Me, które w formie demo przeleżały w archiwum ponad 20 lat. Również w Polsce zaprojektowana została oprawa graficzna. Płyta ta ukazała się jednocześnie w kilku krajach Europy, między innymi w Niemczech, Włoszech, Holandii i Finlandii, a także w formie elektronicznej. Rafał w przywołanym już wywiadzie mówił:

Do zgrania taśm potrzebny był 24-śladowy, profesjonalny magnetofon. Taki sprzęt jest na wyposażeniu Polskiego Radia. Dzięki pomocy naszego bliskiego kolegi, Pawła Szalińskiego, mogliśmy wynająć od PR studio z tym sprzętem. Paweł zajął się obsługą Pro Toolsa. Pewne problemy wynikające z wieku taśm oczywiście były, ale poradziliśmy sobie z tym. Ślady poszczególnych nagrań zostały zdigitalizowane po czym miks finalny był przygotowany już w środowisku cyfrowym. W tym samym studio realizowaliśmy razem z Pawłem utwór Save Me, do którego Roberto Zanetti przesłał nam zupełnie na nowo nagrane wokalne. Temat został ogarnięty w trzech podejściach. Po pierwszym miksie, którego sami nie byliśmy jeszcze pewni i w zasadzie nie był traktowany jak skończona praca, Zanetti przesłał nam swoje uwagi odnośnie realizacji wokalu.
Wówczas dzięki jego wskazówkom musieliśmy przenieść sie nieco w czasie i podejść do tematu, jakby to był rok 1989. Roberto w kilku prostych podpowiedziach pomógł nam odpalić wehikuł czasu. Następnego dnia powstał miks finalny i w zasadzie poddany kilka dni później kosmetycznym poprawkom został zaakceptowany przez Savage’a. Cieszyliśmy się z Pawłem i Damianem jak dzieci.
⸜ Ibidem.

Do zgrania taśm Save Me wykorzystano magnetofon wielośladowy Studer A820-24 Mk II, system rejestrujący Digidesign ProTools HD3 Accel i stół mikserski SSL 4000.

Wydania

Savage wielokrotnie mówił, że jego głównym celem było nagrywanie i wydawanie singli, jak również remiksowanie materiału dla DJ-ów, a do koncepcji albumu nie był jakoś szczególnie mocno przywiązany. Nic więc dziwnego, że w całej swojej karierze pod tym pseudonimem ukazały się zaledwie trzy albumy, z czego tylko jeden w latach 80. Także ich reedycji było niewiele.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Tył płyty Tonight  z 2022 roku

Spójrzmy na ich spis na Discogsie: inicjalnie płyta w formie LP ukazała się we Włoszech (również na kasecie magnetofonowej) i w Hiszpanii, a rok później w Niemczech, Hiszpanii i Argentynie. Ale to wciąż był ten sam miks i mastering. Na pierwszą edycję na CD trzeba było czekać do 2009 roku, kiedy to wyszła ona w Polsce, staraniem Klub80 Records (CD 001).

Równolegle z nią, z dopiskiem (25th Anniversary Limited Edition), wydana została jej specjalna, numerowana (1-150) edycja z podpisem Savage’a. Do płyty dołączono również trzy remiksy z maksisingli i jeden nowy miks Damiana Lipińskiego. I teraz: ponieważ w tamtym czasie wydawało się, że taśma „master” została zagubiona, Damian wykonał remaster z płyty LP (!), korzystając z 32-bitowego programu do obróbki dźwięku. Efekt był znakomity.

Dopiero w 2014 roku, w Rosji, wydana zostaje płyta LP, a wydanie to powtórzy ZYX w Niemczech. Już wówczas wiadomo będzie, że taśma-matka jednak przetrwała. Nowy remaster, również Damiana, ukaże się w 2022 roku, wraz z nową wersją Ten Years Ago. Obydwie wydało, powstałe w 2018 roku, wydawnictwo Rafała Lachmirowicza, Vintage Pleasure Boutique.

»«
» Kilka prostych słów…
DAMIAN LIPIŃSKI
realizator dźwięku, masteringowiec, mikser
WOJCIECH PACUŁA • Poprzedni remaster Tonight został przygotowany z płyty LP, teraz ma to być taśma. Dlaczego wcześniej jej nie było, jak się znalazła? Jaki był jej stan?

DAMIAN LIPIŃSKI • To były zgrania dostarczone przez Roberto Zanettiego, wczesne kopie analogu na DAT dostarczone już jako plik WAV (w przypadku Tonight) a przypadku  Ten years ago… płyta była realizowana już cyfrowo w jego nowym, ówczesnym studio – stąd też, lub między innymi – dość suche brzmienie tej płyty. Generalnie to było tak, że jak zaczynaliśmy to nikt nie traktował nas poważnie a pytania o taśmy zwykle były zbywane

Przez lata zarówno postrzeganie nas jak i postrzeganie swojego dorobku nieco się zmieniło i to, co się znalazło przez ten czas zostało nam udostępnione. A znalazło się (prawie) wszystko. Są oczywiście nośniki, które zginęły bezpowrotnie, ale cóż – to nie tylko przywilej małych przydomowych studio. Wielkim też zdarza się coś pogubić i wcale to rzadkie nie jest.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Front płyty Ten years ago… z 2022 roku
To był materiał stereo czy wielośladowy?

Taśmy były stereo, wieloślady mieliśmy tylko do nagrań, które są nowymi remiksami lub wersjami dłuższymi, które wcześniej nie istniały. To, co jest nowym miksem zostało opisane w książeczce (z głowy: Still I’m Loving You (Long Version), Save Me, Stand By Me – to ostatnie to mój miks, całkiem nieźle się broni po latach. To jest nagranie, które istniało tylko na wielośladzie i które nie zostało użyte w pierwotnej wersji gotowego albumu. Pozostałe dwa ze wcześniejszej edycji zostały zmiksowane od nowa, co im wyszło na dobre:)

Ty je zgrywałeś?

Nie –  wieloślady zgrywane były w Polskim Radio przez moich kolegów Rafała i Pawła, a mastery dostaliśmy j.w.

Na co zwracałeś uwagę przy nowym remasterze, co cię zaskoczyło?

Przy masterze trzeba było opanować różnorodność brzmień. W przypadku Tonight nagrania były z różnych sesji różniących się brzmieniowo, nawet dość skrajnie (Don’t cry tonigt versus choćby Tonight). W przypadku Ten years ago… chciałem brzmienie nieco uplastycznić. Jak już wspominałem miks nagrań oryginalnie był bardzo „suchy”. No i chciałem też, żeby nagrania miały przysłowiowego „kopa”. To muzyka do dyskoteki nie do kontemplowania jej nocą przy winie:)

Co chciałeś w tym remasterze zmienić w stosunku do poprzedniej wersji?

W zasadzie to nie są nagrania, które można masterować w nieskończoność. Chciałem wykorzystać potencjał posiadania zgrań z taśm, a generalnym pomysłem było zrobić te płyty raz na zawsze i już do nich nigdy nie wracać.

Choć, po prawdzie, Tonight to pełnia analogowych brzmień syntezatorów, bogata aranżacja (zapełnione 23 ślady, w tym międzyzgrania). Tego nie słychać na pierwszy rzut ucha, ale jak ktoś ma chęć się wsłuchać to może się na prawdę zdziwić lub zadziwić ile serca Roberto włożył w te studyjne, jakby nie patrząc, nagrania. Zresztą Savage to było jego ulubione dziecko, co często-gęsto słychać na tle jego innych produkcji, które nie zawsze są aż tak bogate aranżacyjnie.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Druga płyta to nacisk bardziej na uanalogowienie, bo dźwięk ogólnie był suchy, może nawet i czasami męczący. Odnoszę wrażenie, że miejscami niektóre nagrania są przeładowane aranżacyjnie a ścieżki „nie leżą” w miksie. Niby wszystko jest technicznie bez zarzutu, ale nie brzmi to jak należy. No, ale tak wtedy było, pierwszy sprzęt cyfrowy był, jaki był, trzeba się z tym pogodzić i tyle. Zresztą sam Zanetti chodził z tym materiałem po rynku, próbował niektóre nagrania tudzież remiksy miksować na zewnątrz w innych studiach. Efekty tego są niestety zbliżone, bo z tymi barwami niewiele się dało zdziałać. Tak przynajmniej sądzę.

»«

Odsłuch

˻ I˺ Tonight

Gdyby zapytać przeciętnego słuchacza muzyki o to, czym różnią się te dwie wersje, czyli z 2009 roku, wykonaną z płyty LP, oraz nowa, z 2023 roku, z taśmy, bo tak je traktuję, zapewne powiedziałby, że niczym. Od strony estetyki brzmienia to bowiem bardzo zbliżone ujęcia. Ale jeśli mamy trochę lepszy system, zobaczymy wewnętrzną rewolucję, jaką przeszły te nagrania.

Posłuchajmy pierwszego na płycie ˻ 1 ˺ Radio i będzie to jasne już od pierwszych sekund, kiedy uderza piorun. Niby w obydwu przypadkach taki sam, a jednak w nowej wersji znacznie głębszy i gęstszy. I nie tylko. Kiedy uderza, to słychać, że został skonstruowany z wielu warstw, wielu dyskretnych elementów połączonych tak, aby nam się wydawało, że to jeden dźwięk. W nowej wersji wyraźniej słychać komponent z wyższej średnicy, który powoduje, że dźwięk otwiera się i jest „szerszy”.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Porównanie dwóch wersji płyty Tonight – z 1984 (z przodu) i 2022 roku (z tyłu); starsza dostępna była w również limitowanej wersji, w ale i w podstawowej z obwolutą ładniej dociętą na rogach do pudełka jewelbox przeznaczonego oryginalnie dla płyt SACD, tego w wersji A.D. 2022 nie ma

To, tak w ogóle, jedna z kilku podstawowych rzeczy, która różni od siebie te płyty. I to ważna. Pamiętam doskonale, z jakim zdziwieniem o sposobie nagrywania płyt Depeche Mode mówił mikser i masteringowiec Kevin Paul, komentujący nowe remiksy płyt zespołu, które ukazały się w wersji SACD w 2007 roku:

Pierwszym albumem, na którym zaczęliśmy zauważać, że czegoś nie ma na taśmach, był Music For The Masses, który był nagrany na bardzo wczesnej 32-ścieżkowej taśmie cyfrowej Mitsubishi. Sprawy stały się trudniejsze na Violatorze: Miałem około 20 lub 30 różnych taśm dla World In My Eyes i musiałem je wszystkie zsynchronizować i spróbować znaleźć brakujące dźwięki. Jest tam dźwięk werbla, który jest odwrócony – całkowicie odwrócony. Nie było go na żadnej z taśm i okazało się, że najprawdopodobniej został przygotowany na Akai z Atari, więc to było coś, co Roger [Johnson] musiał dorobić. Musiał znaleźć próbkę, odwrócić ją i odzyskać dźwięk. Wszystko wtedy było zarchiwizowane na dużych dyskietkach (floppy disc – red.), których teraz nikt nigdy nie będzie w stanie odtworzyć. To prawie niemożliwe, aby działały tak jak wtedy.
⸜ MATT HOUGHTON, Remixing Depeche Mode In Surround, „Sound On Sound”, November 2007, → www.SOUNDONSOUND.com, dostęp: 16.08.2024.

Chodziło mu o to, że na każdy dźwięk, który słyszymy przypadało kilka innych, zmiksowanych razem. Co więcej, zespół nigdy, naprawdę nigdy, nie używał dwa razy tych samych ampli. Kevin Paul przy remiksie nie był więc w stanie powtórzyć wszystkich pogłosów i delay’ów, a zmieniały się w czasie kilku minut utworu kilkadziesiąt razy. Podobne podejście do tworzenia muzyki miał Savage – jeden dźwięk, a pod spodem wiele śladów. To dlatego brzmienie jego płyt jest tak doskonałe.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Na książeczce płyty Tonight z 1984 w limitowanej wersji wytłoczono informacje o kolejnym numerze, co wskazuje na spory budżet przeznaczony na to wydanie

Druga różnica między tymi wersjami dotyczy czegoś, co w audio nazywamy „analogowością”. Przez lata słuchałem pierwszej wersji Damiana Lipińskiego przekonany do jej doskonałości. Bo jest znakomita. Nie trzeba się wsłuchiwać, aby usłyszeć nową wersję w takim właśnie kontekście: analogowego brzmienia. To nowe jest ciemniejsze, gęstsze i bardziej nasycone. Jednym słowem – właśnie bardziej „analogowe”. I cieplejsze. Powiedziałbym, że te delikatne przesunięcia akcentów dały w efekcie zupełnie nową wartość. Czasem, jak w ˻ 2 ˺ A Love Again, prowadzi to do subiektywnego uspokojenia i zwolnienia rytmu. A przecież to dokładnie ten sam BPM, to samo tempo. A jednak wydaje się bardziej wyciszone i zrelaksowane.

Damian Lipiński remasterując obydwie wersje zachował tę głębokość i nasycenie dźwiękami. Ale są one inne. Czasem, jak w dwóch wspomnianych utworach, brzmienie jest cieplejsze, a czasem, jak w ˻ 5 ˺ Only You na nowej jest bardziej dobitne, bardziej otwarte. Ciekawe, ale teraz dobrze słychać, że zgranie, z którego powstała pierwsza wersja przy tym utworze powstało z płyty odtwarzanej na gramofonie z niestabilnymi obrotami. Dźwięk „płyta” barwowo – delikatnie, ale jednak.

Jasne jest to również w ˻ 6 ˺ Turn Around, co sprawiało zawsze problem przy odsłuchu pierwszej wersji. W nowej ta jasność jest zachowana, bo otwierający ją fortepian jest dobitny, a wokal jasny, jak wcześniej, ale całość brzmi niżej i głębiej. Słychać to zarówno w intro, jak i później, kiedy wchodzi perkusja i reszta ścieżek.

Dostajemy więc znacznie głębszy i wyraźniej prowadzony bas. Ale i dokładniejszy atak. Brzmienie nowej wersji wydaje się w większości utworów cieplejsze i gęstsze. Ma ono jednak wyraźniej kształtowane czoło dźwięku, bez jego utwardzenia. Daje to bardziej wielowymiarowy dźwięk, ponieważ nic się nie rozmywa. A mim to wciąż dość ciepły.

Interesujące jest to, że w najważniejszym i najbardziej znanym utworze z tego zbioru, to jest ˻ 7 ˺ Don’t Cry Tonight, starsza wersja ma niżej poprowadzony środek pasma. Dźwięki syntezatorów nie są tak klarowne, jak w nowej wersji, a chór odzywający się na początku pierwszej minuty ma głębokie brzmienie. Całe to nagranie ustawione zostało kiedyś niżej i w bardziej miękki sposób. Nowa wersja jest jaśniejsza i bardziej otwarta. W tym jednym przypadku nie miałem pewności, która mi się podoba bardziej. I, ostatecznie, mój wybór padł na starszą wersję z 2009 roku.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ W książeczce płyty Tonight z 1984 w limitowanej wersji otrzymaliśmy własnoręczny podpis Savage’a

Do pionu przywrócił mnie jednak ˻ 8 ˺ Computerized Love. To nagranie, które na nowym remasterze zyskało chyba najwięcej na całej płycie. Jest nie tylko gęstsze i niższe barwowo, ale i o wiele bardziej selektywne i dzieje się tu o wiele więcej niż na starszej wersji. Może dlatego, że ta zgrana była z płyty LP, a ostatnia ścieżka na winylu jest najbardziej zniekształcona. Teraz, może po raz pierwszy, słychać ten utwór w pełnej chwale.

˻ II ˺ Ten Years Ago…

Jedną z rzeczy zapamiętaną przeze mnie z mojej recenzji sprzed lat płyty Ten Years Ago… była pełna zgoda, między Rafałem Lachmirowiczem i mną, co do tego, że się nie zgadzamy. Uważałem, że płyta Tonight brzmi znacznie lepiej i jej remaster jest ładniejszy. „Odnaleziona” płyta wydała mi się jasna, krzykliwa i mało selektywna. Po latach muszę powiedzieć, że miałem rację. Objawiało się to w tym, że po tę pierwszą sięgnąłem może ze dwa razy, a Tonight słucham całkiem często. I można to zrzucić na jasne instrumenty i suchy miks, to też prawda, ale jest w tym chyba coś jeszcze.

Słychać to już w ˻ 1 ˺ intro, w którym mamy wokal Roberto, dość jasny, z bardzo jasnym pogłosem, a pod spodem dźwięk syntezatora, przypominający z jednej strony gitarę klasyczna, ale graną jakby to był klawesyn. Nowa wersja pokazuje te rzeczy, ale nie dobija ich, nie rozjaśnia, nie utwardza . Podobnie zresztą, jak ˻ 2 ˺ So Close, które zagrało teraz ładniej, gęściej i płynniej. Pozostał bas, który na samym dole lekko przydudnia, ale tak to nagranie chyba brzmi i jeślibyśmy to obcięli, zmieniłaby się charakterystyka całego tego zakresu. Przyjmuję to więc jako konieczny kompromis.

Ale wszystko inne, jest o wiele lepsze. O ile przy Tonight zmiany były wyraźne, ale nie było to przejście z ciemnej strony mocy na jasną, to tutaj tak właśnie rozumiem zmiany, które usłyszalem. Szczególnie ładnie wyszło to przy kobiecym wokalu w ˻ 3 ˺ I Am Loosing You – zarówno, kiedy jest on nagrany, jak i kiedy jest zsamplowany i uderzany klawiszami syntezatora.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ Obydwa nowe wydania otrzymały tekturowe obwoluty

Ach, jak doskonale wyszło to przy ˻ 4 ˺ Eyes Of The Moon! To trudny utwór, bo jest jasny wokal Savage’a, i nieco kąśliwe gitary. Starsza wersja jest po prostu jasna i nigdy mi się nie podobała. Co ważniejsze, jest też znacznie bardziej „pusta” wewnętrznie. Chodzi mi o coś w rodzaju wypełnienia informacjami, które mamy w nowej wersji. Daje to bogaty i pełny dźwięk o naturalnej charakterystyce. Powtórzy się to zresztą zaraz potem, we wstępie ˻ 5 ˺ And You Are, rozpoczynanym ostrą gitarą i zsamlpowanym dźwiękiem, który również jest dość jasny. Tu po prostu nie ma porównania.

Remaster z 2023 roku pokazuje o wiele większą przestrzeń, a gitara ma bardzo fajny pogłos, przez co jest duża, trochę jak w „dużych” nagraniach muzyki rockowej. Może ważniejsze jest jednak obniżenie barwy i wypełnienie drugich i trzecich planów. Obydwie płyty, to jest i Tonight i Ten Years Ago…, zostały zmasterowane z niemal dokładnie taką samą głośnością (średnim SPL). A jednak nowa wersja tej drugiej wydaje się nieco cichsza. A to dlatego, że nie atakuje już tak, jak wcześniejsza, nie jest męcząca. Ja bym ją jeszcze mocniej zgasił na wyższej średnicy, ale rozumiem, że to tego typu muzyka i tak brzmiała ona w dyskotekach w latach 80. Ale, jak mówię, aby była jeszcze przyjemniejsza do słuchania, jeszcze bardziej bym ocieplił jej wyższą średnicę, powiedzmy między 2 i 4 kHz.

Nie zmienia to faktu, że to wyraźnie lepszy render płyty, która miała się ukazać w ósmej dekadzie XX wieku. Mamy gęste brzmienie syntezatorów, bardzo ładne wokale i mocny, niski bas. O wiele lepiej oddane zostały gitary. Jest rozmach jak w ˻ 8 ˺ Jane, jest melancholia, jak w ˻ 7 ˺ Ten Years Ago, jest świetne przesunięcie fazowe w intro do ˻ 9 ˺ Still I’m Loving You, dzięki któremu czujemy się zanurzeni w zupełnie innej rzeczywistości. To tutaj świetnie słychać też obniżenie barwy, która w pierwszej wersji była po prostu zbyt jasna. Wielość planów powoduje, że ˻ 10 ˺ So Close (Dub Version) wydaje się o wiele ciekawsza, mimo że to przecież tylko wokal , syntezator tła i kilka syntezatorów wprowadzających melodię. Głos Roberta Zanetti’ego jest głęboki, ale i klarowny. To naprawdę robi różnicę.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
»» JAK SŁUCHALIŚMY • Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Płyty odtwarzane były na odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, a następnie sygnał trafiał do lampowego przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III i wreszcie do wzmacniacza mocy Soulution 710 oraz kolumn Harbeth M40.1. Okablowanie – Crystal Cable ABsolute Dream, Siltech Triple Crown, z zasilaniem Acoustic Revive i Acrolink.

www.facebook.com/ANALOGLANGUAGE

tekst WOJCIECH PACUŁA

foto „High Fidelity”

«●»

Poprzednie

Następne