OLEŚ BROTHERS & DOMINIK STRYCHARSKI • „Koptycus”. Recenzja płyty

11 lutego 2022 wydawnictwo Audio Cave wydało swoją pierwszą w tym roku płytę.

Był to krążek OLEŚ BROTHERS & DOMINIK STRYCHARSKI pt. „Koptycus”, zawierający utwory inspirowane muzyką Koptów – jednej z najstarszych społeczności chrześcijańskich na świecie. Płyta została zarejestrowana 6 września 2019 roku w MaQ Records Studio, studiu z siedzibą w śląskich Wojtkowicach, przez Michała „Rosę” Rosickiego.

OLEŚ BROTHERS & DOMINIK STRYCHARSKI „Koptycus”

Wydawca: Audio Cave ACD-001-2022
Format: COMPACT DISC
Premiera: 11.02.2022
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: REFERENCJA

AUDIOCAVE.pl

Muzycy

Bracia Marcin i Bartłomiej Oleś należą do najbardziej kreatywnych artystów na polskiej scenie jazzowej. Na stronie wydawnictwa czytamy wręcz, że „śmiało można powiedzieć, że są naszym autentycznym dobrem narodowym”. I dalej:

Kontrabasista i perkusista, obaj o kosmicznej wyobraźni i nie mającej sobie równej wrażliwości muzycznej. Ich twórczy dorobek często wykracza poza ramy jazzu, nosząc charakter pionierskiego odkrywania nowych muzycznych terytoriów. Ich twórczy dorobek często wykracza poza ramy jazzu, nosząc charakter pionierskiego odkrywania nowych muzycznych terytoriów.

To duo tworzą bracia bliźniacy, urodzeni 4 stycznia 1973 roku. Marcin jest kontrabasistą i kompozytorem, a Bartłomiej „Brat” Oleś perkusistą, kompozytorem i producentem muzycznym. Profil na portalu CULTURE.pl mówi, że ich muzyki nie da się sklasyfikować w jednej kategorii czy konkretnym gatunku i że czasem jest im bliżej do jazzu, a czasem do muzyki kameralnej czy współczesnej. Podkreśla się również, że niemal zawsze jest to muzyka improwizowana – Marcin Oleś pisze zresztą na temat improwizacji rozprawę doktorską. Przypomnę, że kontrabasista jest przyjacielem HIGH FIDELITY oraz KRAKOWSKIEGO TOWARZYSTWA SONICZNEGO dla którego przygotował prezentację o tajnikach kontrabasu (więcej TUTAJ).

Do współpracy tym razem bracia zaprosili Dominika Strycharskiego, o dwa lata od nich młodszego muzyka. Wikipedia.pl mówi o nim „polski kompozytor, flecista, wokalista, improwizator, performer i publicysta”. Oprócz tego, że zajmuje się współczesnymi odmianami wokalistyki jest również specjalistą, jednym z niewielu w Polsce, nowoczesnych fletów prostych. Z Olesiami łączy go nie tylko poruszanie się po idiomie jazzowym, ale również fascynacja muzyką improwizowaną.

 

˻ Personel ˺
    • Dominik Strycharski – flety, elektronika
    • Bartłomiej Oleś – perkusja, instrumenty perkusyjne
    • Marcin Oleś – kontrabas
Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Muzyka

Pomysłodawcą projektu Koptycus jest Miron Zajfert, kurator festiwalu Muzyka Wiary – Muzyka Pokoju, gdzie w 2018 roku odbył się koncert premierowy tego programu. O płycie i całym projekcie Zajfert mówi:

 

Dzięki wielowiekowej izolacji, byciu niejako na uboczu, wytworzyli oni i zachowali po dziś dzień swój pierwotny muzyczny język, wywodzący się z czasów przedchrześcijańskich, asymilujący akcenty greckie, żydowskie, a nieco później także muzułmańskie. Samo słowo „kopt”, choć pochodzenia arabskiego, ma swoje korzenie w języku greckim i określa mieszkańca Egiptu, ale wyznaniowa koptyjska społeczność przekracza granice – to także Erytrea i Etiopia z całą odmiennością kulturową, muzyczną i tradycjami wykonawczymi.
Odszukując i zgłębiając muzyczne kody pierwszych chrześcijan i transliterując je na język i estetykę współczesności, artyści stworzyli dzieło wybitne. Barwną, wielowątkową historię o świecie starożytnych Kościołów Wschodnich odczytaną przez pryzmat szeroko ujętej terytorialnie muzyki koptyjskiej. Powstała niezwykła opowieść, która korzystając momentami z uniwersalnych w naszej kulturze schematów narracji typowych dla antycznej Grecji, przemawia do nas nowoczesnym, nierzadko nowatorskim językiem muzycznym.

˻ Program ˺

1. Bakaskut

2. Iom

3. Mazí

4. ‘abraz

5. Ep-ou-roh David

6. Fildaman

7. Asoman

Płyta została przyjęta dość ciepło. Dionizy Piątkowski w Jazz.pl pisał o niej:

Ich kolejny, ciekawy projekt to sesja Koptycus, którą  kontrabasista Marcin Oleś, perkusista Bartłomiej Oleś zrealizowali wraz z Dominikiem Strycharskim – flecistą, wokalista i kompozytorem. Dominik Strycharski, jako jeden z niewielu, z powodzeniem włączył flet prosty do jazzu i intrygujących muzycznych eksperymentów, a jego ciekawa wokalistyka nie stroni od wyważonych elementów elektroniki oraz muzyki improwizowanej.

JAZZ.pl, dostęp: 2.03.2022.

Ale można też znaleźć takie oceny, jak Pawła Pałasza, który dał płycie ocenę 7/10 i choć docenił wiele elementów tego krążka, to jednak:

Pomimo bardzo dobrego wrażenia po pierwszych odsłuchach, Koptycus trochę stracił w mojej ocenie. Chociaż brzmi dość oryginalnie, będąc prawdopodobnie pierwszym albumem typu Jazz Meets Kopts, to takie połączenie zaowocowało trochę za mało zróżnicowaną i charakterystyczną muzyką. Niewątpliwie jest to jednak płyta, której można słuchać ze sporą przyjemnością, szczególnie gdy jest się w nastroju na bardziej egzotyczne dźwięki, nie odbiegające jednak zupełnie od muzyki z naszego regionu.

PABLOSREVIEWS.blogspot.com, dostęp: 2.03.2022. 

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Nagranie

Płyta została zarejestrowana 6 września 2019 roku w MaQ Records Studio, studiu z siedzibą w śląskich Wojtkowicach, przez Michała „Rosę” Rosickiego. Był on również odpowiedzialny za, wykonane 20 i 21 marca, miks i master. Taka spójność realizatorska i miejsca zawsze dobrze wróży, ponieważ miksując ustawia się dźwięk pod master, nie trzeba tego robić osobno.

MaQ Records Studio jest świetnie wyposażonym miejscem. Oferuje salę na planie siedmiokąta asymetrycznego o powierzchni 50 m2, z sufitem w kształcie kopuły, połączoną z drugą salą o powierzchni 17 m2. Do tego dochodzą trzy izolowane pomieszczenia. Jak czytamy w jego opisie w magazynie „Estrada i Studio”, zostało ono zaprojektowane od podstaw właśnie w takim celu (styczeń 2012).

Nagrania dokonywane są cyfrowo na Mac Pro z systemem Pro Tools 10HD. Uwagę zwraca piękna, analogowa konsola Audi­ent ASP8024. Jej cechą szczególna jest to, że jej przedwzmacniacze mikrofonowe (36) pracują w klasie A.

STEPHAN MICUS ECM
⸜ Sala nagraniowa MaQ Records Studio • foto MaQ Records Studio

Oprócz klasycznych monitorów bliskiego pola Yamaha NS10M Studio nad konsolą zobaczymy także aktywne kolumny Genelec 1037C. Z kolei miks dokonywany jest na stole Soundtracs Solitaire, również analogowej.

O realizatorze Michale Rosickim studio mówi:

Realizator dźwięku, producent, designer. Absolwent inżynierii dźwięku Politechniki Wrocławskiej, Współpracujący ze studiem od 2000 roku, pracował w ponad 30 krajach na całym świecie. Laureat wielu nagród m.in. w Polsce, USA, Francji, Niemczech.

»«

Wywiad

WOJCIECH PACUŁA W jaki sposób materiał był nagrywany – na 100% czy śladami?

MICHAŁ ROSICKI Materiały które są muzycznie wartościowe, improwizowane, najczęściej nagrywane są na 100 i tak samo w tym przypadku nie ma żadnych dogrywek, edycji w 100% 100

WP A z jakimi parametrami – 24/96, czy innymi?

MR Prawdopodobnie 24/96 (ale równie dobrze mogło to być 32/48).

WP Ustawiasz kompresory i efekty w czasie nagrania czy dopiero przy miksie?

MR Tak na prawdę pozostałe pytania to temat rzeka, nie ma przepisu na dobry miks, ale rozmawiać o tym można godzinami. Muzyka to jednak sztuka, emocje, wrażenia… Realizacja natomiast to sztuka, która dodaje jeszcze kolorów, a do tego przenosi to, co zagrali muzycy na domowe sprzęty. Ja akurat pracuję wedle filozofii, że nie jest ważne jakiego sprzętu się użyje, ale jak się go użyje aby osiągnąć określony efekt dla dobra przekazu i muzyki.

I tak: ustawiam to, co w danym momencie jest potrzebne, im lepiej nagrane źródło tym lepszy miks potem. Ustawianie w trakcie nagrania odzwierciedla też dany moment, tworzenie na żywo jednocześnie barwy i emocji wraz z muzykami, natomiast słuchanie z perspektywy, przy miksie otwiera często inne spojrzenie na muzykę.

WP Miks był dokonany przez konsolę (jaką?) czy in-the-box?

MR Pracuję w systemie hybrydowym, czyli przy tym nagraniu użyte zostały techniki „in-the-box”, mikser Audient ASP2408 przy nagraniu, Solitare Soundtracks, SSL, Handmade Tube Console – JK Vintage Amp i komputer przy miksie.

STEPHAN MICUS ECM
 ⸜ Reżyserka studia MaQ Records Studio • foto MaQ Records Studio

WP Z jakich pluginów i zewnętrznych urządzeń korzystałeś (najchętniej korzystasz)?

MR Korzystam z wszystkiego co uznam za stosowne w danym momencie (wraz z artystami bo miks to tworzenie naszej wspólnej wizji), zaczynając od darmowych pluginów, najnowszych wersji bardzo skomplikowanych i drogich pluginów, pogłosów zewnętrznych za parę złotych przez urządzenia wykonane specjalnie dla mnie (posiadające lampy i transformatory z lat 60.) po najdroższe urządzenia masteringowe. Czasami nie używam nic i zgrywam ITB, a czasami mam całą elektrownię odpaloną wokół siebie.

WP Masterujesz równolegle z miksem, czy osobno?

MR Również zależy od sytuacji, pewne etapy pracy wymagają bardzo wyspecjalizowanego odsłuchu, a niektóre domowego sprzętu tak, żeby analizować co słuchacz usłyszy w danym momencie pracy. Dlatego miksując zawsze warto zobaczyć jak dany etap brzmi po masteringu – więc używam obu tych metod.

»«

Wydanie

Płyta została wydana na krążku COMPACT DISC, w trzyczęściowym digipacku.  Okładkę zaprojektowała Blanka Tomaszewska, która skorzystała przy tym z własnej fotografii. To, jak zwykle w Audio Cave, ładne, schludne wydawnictwo. Za jakiś czas ma być dostępna również wersja na winylu.

W rozmowie ze mną Marcin powiedział rzecz ciekawą, a mianowicie, że myślą o wydaniu tego materiału na taśmie magnetofonowej (szpuli), nagranej bezpośrednio z plików master hi-res. To fajny pomysł, tyle że – z mojego punktu widzenia – nie wnoszący nic nowego. Po prostu kopiujemy cyfrę z jej problemami na analog, dodajemy jego problemy i w efekcie dostajemy problemy obydwu tych mediów. Jedyną zaletą jest to, że taśmę można mocniej wysterować i w ten sposób symulować lampowy kompresor. Wysokiej klasie nagraniom takie zniekształcenia nie są jednak potrzebne.

Można by to jednak zrobić znacznie lepiej, a nawet referencyjnie. Wielościeżkowe nagrania cyfrowe mogą brzmieć obłędnie dobrze, nawet jeśli korzystamy z urządzeń, które – z dzisiejszego punktu widzenia – wydają się prymitywne. Wystarczy przywołać Brothers in Arms grupy Dire Straits, nagrany na taśmę cyfrową 16/48, czy Companion Barber, zarejestrowany na prostym systemie ADAT 24/48. A obydwie brzmią doskonale. Ich tajemnica tkwi w tym, że materiał z cyfrowego nośnika zmiksowano analogowo na analogową taśmę „master” (1/2”). Z takiego mastera można tłoczyć realnie analogowe winyle, płyty CD i SACD, ale przede wszystkim – nagrywać analogowe kopie na taśmie szpulowej. Wymagałoby to jednak osobnych sesji mikserskich i masteringowych, a na to nikt w Polsce nie jest jeszcze przygotowany.

Christoph Stickel

Dźwięk

Muzyka zawarta na płycie Koptycus ma wymiar medytacyjny. Długie, długie dźwięki, równie długie wybrzmienia, wolne narastanie energii, gęste współbrzmienia – to najkrótsza charakterystyka tego albumu. Jest w tym wszystkim bardzo szczery, a nie przekombinowany, co w jazzie zdarza się zaskakująco często. Nie ma w tym zadęcia, nie wyczuwa się pseudointelektualnej „otoczki” mającej usprawiedliwić wydanie kolejnej płyty.

Pamiętam, jak kilka lat temu Marcin Oleś, będąc u mnie z jakąś wizytą, zwrócił uwagę na box Jordi Savalla zatytułowany Espania Eterna i spytał, czy mi się on podoba. Potwierdziłem, na co Marcin odpowiedział, że to jedna z inspiracji dla jego nowego projektu, mającego być współczesną interpretacją i wariacją na temat muzyki koptyjskiej.

Jestem wielkim fanem Savalla, szczególnie jeśli chodzi o muzykę wydawaną przez niego w wydawnictwie Alia Vox, ale powiem tak: płyta Koptycus jest lepsza od boxu, o którym wspomniałem. Choć momentami może kojarzyć się z tym, co kiedyś proponował Art Ansamble of Chicago i Lester Bowie, to jednak jest na polskim wydawnictwie więcej „celowości”, a mniej przypadku. To wciąż jest – tak to słychać – w dużej mierze muzyka improwizowana, ale jednak ujęta w ramy, dzięki którym nie jest tylko zbiorem dźwięków, a właśnie tym – muzyką.

Płyty słucha się doskonalenie nie tylko dzięki świetnej muzyce, ale i dzięki wspaniałej realizacji. Jest to, moim zdaniem, jedna z najlepiej brzmiących – to jest nagranych, zmiksowanych, zmasterowanych i wyprodukowanych – nowych płyt jakie słyszałem w ostatnich kilku latach. Dźwięk ma niesamowitą czystość, co słychać już zaraz na początku krążka, kiedy wchodzą blachy perkusji. Mają one dobrą wagę i „bryłę”, ale i świetne uderzenie.

Podobnie jest z drugim skrajem pasma. Posłuchajmy floor toma (tak to słyszę) w utworze Iom, z jego głębią i masą. A przecież to wszystko jest też rozdzielcze i klarowne. Na instrumenty nałożony jest dość długi pogłos, ale nie jest on przesadzony. Podobnie na swoich płytach robi wydawnictwo ECM i to do niego trzeba Koptycus porównywać. Powiem tak: gdyby na okładce tej płyty znajdowało się logo tej monachijskiej, kultowej wytwórni, byłaby to jedna z lepszych płyt w jej katalogu. Tym większe brawa dla realizatora i dla Audio Cave – mają w ręku coś wyjątkowego.

Studio Christoph Stickel Mastering | foto: CH Mastering

Głębia sceny jest więc niesamowita. A przy tym to dźwięk blisko nas, namacalny, gęsty i wysycony. Kontrabas ma bardzo dobrą punktowość, klarowność, ale i „body”, to nie jest suche uderzenie, a raczej coś w rodzaju obłego, dużego dźwięku. I wreszcie flety Strychalskiego – są niesamowite! Czyste, gęste, nasycone. Mają wyraźny, trójwymiarowy rysunek, a jednak słychać je w dużej przestrzeni, z długim ogonem pogłosu.

Zaskoczy państwa również rozpiętość dynamiczna. To nie jest cicha płyta, w tym sensie, że nie bano się sięgnąć po kompresor. Ale zrobiono to w bardzo uczciwy sposób, bo narastanie energii kolejnych utworach jest niemalże namacalne. Od cichych dźwięków, do naprawdę mocnego, gęstego grania unisono. Przekaz jest wypełniony w niemal całym paśmie, chociaż punkt ciężkości postawiono na środku pasma, w szczególności jego niższej części. Dało to, wspomnianą, „namacalność”, ale i zakotwiczyło przekaz między kolumnami, dało mu realne podstawy.

Powiem tak – płyta Koptycus BRACI OLEŚ i DOMINIKA STRYCHARSKIEGFO jest niesamowicie satysfakcjonującym muzycznie wydarzeniem, które zostało oprawione w REFERENCYJNY dźwięk. Przyznajemy więc płycie nagrodę BIG RED Button – brawo!

tekst WOJCIECH PACUŁA
foto  Wojciech Pacuła | mat. prasowe

OLESBROTHERS.pl

www.MAQRECORDS.pl

Poprzednie

Następne