MISTERIOSO ⸜ J.S. Bach, „Sonatas for violin and harpsichord”, BWV 1017-1019 | CD

Płyta z sonatami na skrzypce i klawesyn J.S. Bacha jest kolejną pozycją wytwórni Prelude Classics.

Nagrana przez, grającą na skrzypcach, ALEKSANDRĘ BRYŁĘ oraz MARIĘ BANASZKIEWICZ-BRYŁĘ, zasiadającą przed klawiaturą klawesynu, została nagrana przez MICHAŁA BRYŁĘ, który był również jej producentem.

˻ PROGRAM ˺
  • 1-4: Sonata for violin & keyboard No. 4 in C minor, BWV 1017 [17:12]
  • 5-8: Sonata for violin & keyboard No. 5 in F minor, BWV 1018 [16:59]
  • 9-13: Sonata for violin & keyboard No. 6 in G major, BWV 1019 [16:44]
TT: 51:39

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia mat. prasowe ⸜ „High Fidelity”

Wydawca

W podrozdziale zatytułowanym Manufaktura wydawnicza czytamy, że jej celem jest „podjęcie próby uchwycenia emocji związanych z odczuwaniem muzyki”. Jako najbardziej predystynowany do tego rodzaj muzyki strona wymienia muzykę poważną, która jest według wydawcy „dziedziną sztuki, która odzwierciedla możliwie wszystkie rodzaje uczuć związanych z ludzką percepcją”.

Ważne dla nas słowa padają zaraz potem:

W kontekście filozofii budowania wizerunku artysty firma identyfikuje się z nowoczesnym podejściem w kreowaniu wyjątkowych interpretacji. Estetyka nagrań wydawnictwa opiera się na artykułowaniu doznań adekwatnych z rzeczywistym doświadczeniem odczuwania muzyki na żywo.
→ PRELUDECLASSICS.com, dostęp: 22.12.2022

MISTERIOSO ⸜ J.S. Bach, „Sonatas for violin and harpsichord”

Wydawca: Prelude Classic 74007
Format: COMPACT DISC
Premiera: 2022
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 8/10

PRELUDECLASSICS.com
Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
⸜ MICHAŁ BRYŁA, producent albumu • foto mat. pras.

Jak widać, obok walorów wynikających z interpretacji utworów dla zarządzającego wydawnictwem MICHAŁA BRYŁY równie ważny jest soniczny wymiar nagrania, czyli – krótko mówiąc – dźwięk. To dojrzałe podejście. Skupianie się jedynie na pierwszym członie, czyli na muzyce, skutkuje ułomnymi nagraniami. Michał Bryła pisze o sobie, że jest kolekcjonerem płyt CD oraz miłośnikiem słuchania muzyki w domowym studio. Ma nawet dedykowane temu pomieszczenie, z profesjonalną adaptacją akustyczną, którą nadzorował zmyślą o tym, aby stworzyć spójne warunki z przeznaczeniem do uprawiania tego typu aktywności.

Muzycy

→ Aleksandra Bryła – skrzypce, Maria Banaszkiewicz-Bryła – klawesyn

Recenzowana płyta jest dziełem, można by powiedzieć, rodzinnym. Nagrały ją jego mama, profesor Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu oraz kierownik Katedry Historycznych Praktyk Wykonawczych, i żona, Aleksandra Bryła, adiunkt na tej samej uczelni. Dodajmy, że jego ojciec, Bartosz Bryła jest profesorem Akademii, gdzie prowadzi klasę skrzypiec. Pani Aleksandra gra na kopii XVII-wiecznych skrzypiec Francesco Ruggeriego, wykonanej przez Krzysztofa Krupę w 2012 roku, a pani Maria na klawesynie Reinharda von Nagela, będącym kopią instrumentu Nicolasa i François Blanchetów z 1730 roku.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
MARIA BANASZKIEWICZ-BRYŁA – klawesyn, ALEKSANDRA BRYŁA – skrzypce • foto mat. pras.

Sam tonemeister płyty Misterioso jest u niego asystentem:

Pochodzę z rodziny o tradycjach muzycznych. Moi rodzice – dziadkowie również – są muzykami, profesorami poznańskiej akademii muzycznej. Mama prowadzi klasę klawesynu, a tata jest profesorem w specjalizacja gra na skrzypcach. Maria Banaszkiewicz-Bryła to właśnie mama, z którą gra moja żona.  Z żoną poznaliśmy się jeszcze w Szkole Talentów, gdzie uczyliśmy się oboje w klasie prof. Kaliszewskiej. Była to postać niezwykła na skalę światową przez wzgląd na ilość absolwentów (ponad 400) oraz niezliczoną ilość nagród studentów na międzynarodowych konkursach skrzypcowych. Jako ciekawostkę dodam, że tata też uczył się u Kaliszewskiej. Przez te wszystkie korelacje Aleksandra Bryła (żona) zaczęła grać w duecie z Marią Banaszkiewicz-Bryła (teściowa żony), czego efektem jest album z sonatami Bacha.

Dostajemy więc nagranie silnie zakorzenione w poznańskiej Akademii oraz w samej rodzinie Bryłów.

Michał Bryła

W mailu do redakcji producent albumu pisze:

Jestem doktorem sztuki, pedagogiem i altowiolistą Meccore String Quartet (Warner Music, MDG → MECCOREQUARTET.com). W ostatnim czasie zająłem się również jedną z moich pasji, jaką jest realizowanie nagrań. Postanowiłem potraktować tą działalnością bardziej poważnie, czego efektem jest nagranie Sonat na skrzypcowych i klawesyn J.S. Bacha w wykonaniu Aleksandry Bryły oraz Marii Banaszkiewicz-Bryły.

Urodzony w 1985 w Poznaniu altowiolinista doświadczenie zdobywał koncertując w salach całego świata:  Filharmonii Narodowej w Warszawie, Wigmore Hall w Londynie, Elbphilharmonie w Hamburgu, Musikverein w Wiedniu, Auditorio National w Madrycie, Concertgebouw w Amsterdamie, Bozar w Brukseli, Frick Collection w Nowym Jorku, Pollack Hall w Montrealu.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Miał wówczas, jak mówi, okazję zobaczyć jak wygląda proces nagrywania. Przywołuje takie nazwy, jak: Polskie Radio, Radio France, Bayerischer Rundfunk, SWR3, NDR, SWR2 Klassik, Radio Klassik Stephansdom, Rai3. Grając starał się zawsze wygospodarować czas, aby podpatrzeć reżyserów dźwięku i uczyć się jak zagospodarować sesję nagraniową patrząc przez pryzmat jej prowadzenia:

Byłem zauroczony świadomością, że reżyser ma bezpośredni wpływ na charakter w muzyce, kierując się własnym gustem oraz poczuciem estetyki. Poniekąd naprowadzając artystów na spójną w ogólnym kontekście wersję. Coraz bardziej rozeznając rynek uświadomiłem sobie, że tego typu działalność jest niezwykle kosztowna, ale nie niemożliwa w realizacji. Stworzyłem biznesplan oraz strategię opartą o realne możliwości w jednoosobowej firmie, i zacząłem działać na „nieco” większą skalę. Zarejestrowałem działalność i zająłem się pierwszym z moich projektów, który jednakowoż stał się – na chwilę obecną – moją wizytówką. Postanowiłem nagrać osoby z najbliższego środowiska, mając świadomość o wybitnym poziomie artystycznym realizacji. Pozostało się tylko dopasować pod kątem technicznym. 
Nagranie

Sonaty… zostały nagrane, zmiksowane i zmasterowane „in-the-box” (więcej o stacjach Digital Audio Workstation→ TUTAJ. Co więcej, ślady zostały nagrane bez pośrednictwa stołu mikserskiego, na dwie ścieżki. Posłużyły do tego dwa mikrofony OM1 szwedzkiej manufaktury LINE AUDIO. Są to mikrofony o charakterystyce bardzo podobnej do Neumanna KM183.

Płyta została zrealizowana w Auli Nova Akademii Muzycznej, w której muzycy pracują, w kwietniu 2021 roku. Jak mówi pan Michał, wykładałem na niej przez dziewięć lat więc sala jest mu dobrze znana, a raczej – jak dodaje – jej mankamenty, które starał się zwalczyć na jak najwcześniejszym etapie, miesiące przed zaplanowanym terminem docelowej sesji.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Po rozeznaniu rynku sygnał został przez niego zarejestrowany w systemie DAW poprzez przetwornik analogowo-cyfrowy firmy Merging Technologies. Daje on możliwość nagrywania plików w jakości DSD/DXD. Recenzowana płyta została jednak nagrana w PCM 24/44,1. Reżyser nagrania mówi, że zrobił to z „poczucia odpowiedzialności”:

Chodzi mi o cały kontekst nagrania po raz pierwszy na skalę „komercyjną”, angażując własne środki do wypuszczenia publikacji w formie fizycznej. Ta perspektywa sprawiała, że czułem odpowiedzialność nagrania od strony realizatorskiej. Pliki wysokiej definicji w tej ilości godzin, gdzie sesja trwała około 18 godzin tzn. tyle materiału miałem w finalnym kształcie sesji, wydawały mi się ryzykowne. Z tego powodu – rejestrowania kilkuset GB danych – zdecydowałem się nagrać w taktowaniu 44,1 kHz, ale ze zwiększoną do 24 ilością bitów długością słowa. Zwiększoną w stosunku do standardu Red Book (16 bitów), gdzie i tak nastąpiła kompresja.

W tamtym czasie był w stanie nagrać całość od razu w stereo na dwa mikrofony, dlatego kilkanaście razy nagrywał próby artystek w celu określenia zadowalającej go ustawienia mikrofonów względem instrumentów.

Merging oferuje również spójny z całym systemem program do edycji o nazwie Pyramix. Jest to w zasadzie stacja przeznaczona dla realizatorów. Narzędzie to daje swobodę w podejmowaniu decyzji podczas przeprowadzania nagrań. Cały system oparty na sieci Ravenna umożliwia dowolne crossowania kanałów między sobą, a wbudowana krosownica wewnątrz Anubisa stwarza możliwość jeszcze dodatkowego obsługiwania kwestii związanych z komunikacją z artystami. Anubis daje taką możliwość poprzez wbudowany mikrofon.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Materiał masterowany był z mniejszą ingerencją w brzmienie niż w muzyce rozrywkowej. Dlatego koniczne było zorganizowanie sali koncertowej, takiej żeby naturalne warunki akustyczne oraz zaplecze infrastruktury było przeznaczone do koncertowania, zarazem stwarzając warunki do przeprowadzenia nagrania. Naturalny pogłos i „brzmienie” sali dają komfort braku dodawania efektów w procesie postrprodukcji.

Do podkreślenia akustyki sali wykorzystany został, choć w małym stopniu, pogłos FLUX oraz korekcja dźwięku w nie większym niż 2 dB stopniu. Wszystko wydarzyło się na torze sumy wewnątrz Pyramix Pro. realizatorowi chodziło głównie o uwypuklenie niektórych rejestrów oraz przedstawienie odpowiedniego balansu między instrumentami.

Cały proces: nagranie, edycja, mastering oraz nadzorowanie części poligraficznej był koordynowany tylko przeze pana Bryłę. Był to, jak mówi, niezwykle intensywny czas, ale konieczny to zebrania doświadczenia potrzebnego przy kolejnych projektach. Jego kolejny projekt, nagranie z Zamku Esterhazy, miejsca zatrudnienia Josepha Haydna, został nominowany do Muzycznych Orłów 2022. W ostatnich miesiącach dokonał też nagrania wybranych sonat W.A. Mozarta na skrzypce i pianoforte w PCM 24/192, a kolejny projekt na początku 2023 roku będzie już zarejestrowany pod postacią DXD w Dolby Atmos.

Wydanie

Płyta została wydana w bardzo staranny sposób. Jest to trzyczęściowy digibox z dodatkową książeczką. Na okładce naniesiono srebrnym pantonem tytuł płyty: Misterioso. Logotyp wytwórni i sposób wydania przypomina projekty innego polskiego specjalistę w świecie muzyki klasycznej, firmę DUX. Co miałoby nawet sens – trzy, zamieszczone na krążku, sonaty są komplementarne do wydawnictwa z 2013 roku (DUX-1494). Znalazły się na nim sonaty numer 1-3. Teraz dostajemy drugą trójkę, 4-6.

Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Obok oryginalnej płyty otrzymałem również krążek Master CD-R prosto ze stacji roboczej.

Dźwięk

Brzmienie recenzowanej płyty jest otwarte i nośne. Nośne, czyli „wybiegające” w przód, że tak powiem. A więc żywe, dźwięczne, iskrzące się. Otwarcie z kolei polegałoby na lekkim faworyzowaniu wyższej części pasma. I skrzypce, i klawesyn, to stosunkowo ciche instrumenty, w brzmieniu których akcent postawiony jest na średnim i wyższym zakresie. Taka prezentacja jest więc spójna koncepcyjnie.

Nie przesadzono przy tym z jaskrawością. To główny problem wielu nagrań tego typu duetów. Płyt nagranych w „dobity” sposób nie da się zbyt długo słuchać. A recenzowana płyta jest pod tym względem bardzo dobrze wyważona. Akcent w jej dźwięku jest postawiony w okolicach 1-2 kHz, ale bez przykrych konsekwencji.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Powiem więcej – po krótkiej chwili „wchodzimy” w ten dźwięk. Słychać go w dość intymny sposób, a przecież „intymność” w audio kreuje się wzmacniając niską średnicę. Tutaj jest to wynik nagrania w stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Pogłos jest długi, ale został on lekko wzmocniony podczas postprodukcji. To normalne, tak się to robi na całym świecie.

Polska płyta jest szczególna pod tym względem, że mimo długiego „ogona” pogłosu, instrumenty wydają się blisko nas, niemal na wyciągnięcie ręki. W czym pomaga ustawienie instrumentów na scenie. Klawesyn słychać lekko z lewej strony, a skrzypce wydają się być delikatnie z prawej. Są więc niemal monofoniczne. Ale to właśnie akustyka powoduje, że przekaz jest tak przestrzenny. Wszystko dochodzi do nas zza linii łączącej głośniki i się za nimi rozprzestrzenia w boki i w głąb, jakbyśmy siedzieli w niewielkim kościele.

To w ogóle bardzo ładna muzycznie płyta. Dźwięk jest tu ważnym elementem budowy przekazu, to słychać. Jest jednak służebny względem dźwięków, że tak powiem. Otwarte, dźwięczne brzmienie skrzypiec nie przykrywa klawesynu, mimo że mamy świadomość tego, że jest on instrumentem towarzyszącym. Może dlatego, że nagrano go w tak selektywny i klarowny sposób, a może wynika to z samej techniki gdy – nie jestem pewien. pewien natomiast jestem, że warto tę płytę kupić i mieć ją pod ręką. To naprawdę dobre, pod każdym względem, nagranie. A im lepszy sprzęt, na którym będziemy go słuchali, tym więcej tego dobra otrzymamy.

PRELUDECLASSICS.com

tekst WOJCIECH PACUŁA

foto mat. prasowe | HIGH FIDELITY

«●»

Poprzednie

Następne