KRZYSZTOF DUDA „For Better Sound” – najnowsza płyta nestora el-music, polskiej odmiany muzyki elektronicznej

Urodzony w Gdyni, związany z Trójmiastem KRZYSZTOF DUDA jest polskim organistą, wirtuozem syntezatorów, kompozytorem i producentem muzycznym. Jest też przyjacielem HIGH FIDELITY. Jego dyskografia liczyła do tej pory dwadzieścia pozycji, a najnowsza płyta, zatytułowana For Better Sound jest dwudziesta pierwsza.

KRZYSZTOF DUDA | FOR BETTER SOUND

Wydawca: GAD Records GAD 171
Nośnik: COMPACT DISC
Premiera: 27.08.2021
Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Jakość dźwięku: 5-7/10

Na program For Better Sound złożyło się dwanaście kompozycji nagranych w latach 1985-96, z których tylko jedna (Out to Out) była wcześniej dostępna na płycie. Całość zremasterował BARTEK WIELGOSZ na podstawie oryginalnych taśm z archiwum Krzysztofa Dudy. Wersja CD zawiera cztery utwory dodatkowe oraz booklet ze szkicem pióra Anny Piontek. Album jest kontynuacją wydawnictw Altus i Live, dokumentujących projekty artysty z pierwszej połowy lat 80. Przypomnijmy, że album Altus ukazał się w dwóch wersjach – zwykłej i z poprawionym dźwiękiem, na której znajdziecie państwo logo HIGH FIDELITY (recenzja TUTAJ).

⸜ PROGRAM

  1. Free Combination
  2. Art of Roland
  3. Stacja marzeń
  4. Out to out
  5. Labia
  6. Prywatka Marwina
  7. For Better Sound
  8. Przygoda z S-50
  9. Without
  10. Srebro dla Trójki
  11. Hotel w Hanko
  12. Pastelowy krajobraz
  13. BONUS TRACKS
  14. Sylwestrowa przyśpiewka
  15. Kod 013
  16. Miasto ze starej pocztówki
  17. Komputerowe funky

MUZYKA

Jak pisze wydawca najnowszej płyty Krzysztofa Dudy, w drugiej połowie lat 80. ubiegłego stulecia jego twórczość nabierała rozpędu. Powiększające się instrumentarium pozwoliło artyście eksplorować nowe rejony: samplery i pierwsze cyfrowe syntezatory same kształtowały brzmienie premierowych utworów, mające zapadające w pamięć melodie i bogate, wykraczające daleko poza elektroniczną stylistykę harmonie. To muzyka czasów końca PRL, ale w jego najsmutniejszej, najbardziej szarej końcówki, a później prywatyzacji, pierwszym transakcjom na warszawskiej giełdzie, z jednej strony radosna, ale zdrugiej meandrująca w stronę melancholii i refleksji.

STEPHAN MICUS ECM

Wydawca pisze o niej:

Dźwiękowa wyprawa do przełomu lat 80. i 90. Niezwykle ilustracyjna muzyka Krzysztofa Dudy, emanująca czasem zmian i otwarciem nowego rozdziału w każdej niemal dziedzinie życia. Budynki ze szkła i stali, galopująca inflacja i dwunastobitowe samplery.

For Better Sound wieńczy okres związany z lockdownem. Jak w artykule EL-MUZYKA W CZASACH ZARAZY, który znajdziecie państwo w najnowszym wydaniu HIGH FIDELITY, mówi artysta, w międzyczasie otrzymał miłą wiadomość, że przyznano mu Nagrodę Artystyczną Prezydenta Gdyni „Galion Gdyński” za całokształt twórczości w dziedzinie klasycznej muzyki elektronicznej (zob. TUTAJ).

STEPHAN MICUS ECM

I dalej:

Dzięki Bogu ubiegły rok minął mi w zdrowiu, ale w obecnym COVID niestety mnie nie oszczędził, konkretnie na przełomie marca i kwietnia. Było ciężko, ale udało się wyjść z tego obronną ręką i zdobyć odporność (całość TUTAJ).

Choć Krzysztof unika wywiadów, nam udało się z nim porozmawiać już w 2014 roku, przy okazji recenzji płyty Altus, jego pierwszego albumu wydanego przez GAD Records (TUTAJ). Jak wówczas mówił, ma duży dystans do swojej twórczości, dlatego miłym zaskoczeniem dla niego było to, że ktoś w ogóle zainteresował się jego starszymi:

Myślę, że zaważyła na tym ogromna popularność “SONDY” – telewizyjnego programu dwóch popularno-naukowych redaktorów: Kamińskiego i Kurka, w którym to programie wykorzystano kilkanaście moich utworów. Kompozycje te zostały zauważone przez wielką rzeszę fanów “SONDY”, którym zawdzięczam w głównej mierze powstanie CD ALTUS.

Materiał na krążku For Better Sound był często eksploatowany jako muzyka ilustracyjna – stąd obecność utworu (Out to Out) na płycie Sonda 2. Autorka eseju w książeczce towarzyszącej płycie mówi, że „perfekcyjnie oddawały klimat produkcji i ukierunkowania twórców „Sondy” na popularyzację tematów naukowych, zwłaszcza nauk ścisłych”. Ale nie wszystkie – część z nich powstała jako autonomiczne utwory, w czym pomagał Jerzy Kordowicz, twórca nazwy „el-muzyka” i jej niestrudzony popularyzator. Co ciekawe, wykorzystał on głos Dudy w sygnale swojej audycji „Studio El-Muzyki”, którą prowadził w Programie Trzecim Polskiego Radia.

WYDANIE

Płyta For Better Sound ukazała się na krążku COMPACT DISC oraz na kasecie magnetofonowej (!). Jak mi pisał artysta, być może znajdzie się również na płycie LP.

STEPHAN MICUS ECM

Krążek CD wydano w standardowym pudełku jevelcase. W środku znajdziemy ładnie opracowaną książeczkę z esejem ANNY PIONTEK oraz wieloma ciekawymi informacjami – dotyczącymi instrumentarium, a także dat powstania poszczególnych utworów. Jest tam również spis osób odpowiedzialnych za wydanie tego materiału. Za produkcję muzyczną i realizację dźwięku odpowiada autor muzyki, a za mastering BARTEK WIELGOSZ z Aqua Studio.

Bartosz Michał Wielgosz jest muzykiem, klawiszowcem zespołu Ha-Dwa-O!, a także muzykiem sesyjnym. Ale nie tylko – również komponuje. I to jak! – Jestem pewien, że znacie państwo utwory Pokolenie, Awinion, Zaczaruj mnie, Chwila czy Krople zespołu Kombii (czyli współczesnej inkarnacji tego zespołu) oraz Bezimienni Papa Dance, prawda? A wyszły one spod jego palców. Wielgosz ma w Gdyni studio, w którym nagrywa, masteruje i produkuje muzykę. I teraz – urodził się dokładnie w tym samym roku, tym samym miesiącu i tym samym dniu, co ja 🙂 Ciekawe, czy i godzina się zgadza (u mnie była to 7:45 rano, była piękna, pogodna środa).

Producentem kompilacji został szef wydawnictwa GAD Records, Michał Wilczyński, a współproducentem był Łukasz Hernik, który opracował też całość graficznie.

Autorką ilustracji wykorzystanej na okładce jest BERNARDA NIBERA CONIČ. Ta słoweńska artystka ukończyła wydział komunikacji wizualnej na Akademii Sztuk Pięknych i Projektowania na Uniwersytecie w Lublanie. Zajmuje się twórczością wizualną, fotografią analogową i cyfrową, kolażem, projektowaniem graficznym, animacją i VJ. W ramach swojej pracy magisterskiej zatytułowanej »Słysząc kolor, widząc dźwięk: związek między dźwiękiem a kolorem« stworzyła »Spectrozator«, interaktywną instalację audiowizualną. Jej cyfrowe prace osiągają ceny kilkudziesięciu tysięcy dolarów, ale można też kupić wysokiej jakości wydruki za kilkadziesiąt euro. Więcej TUTAJ.

Ciekawostka – niektóre grafiki Conič przypominają prace innego autora, nowojorskiego artysty Nata. Chodzi przede wszystkim o motyw monolitu (oczywiste odesłanie do Odysei kosmicznej 2001 Arthura Clarka) i słońca. Proszę porównać okładkę For Better Sound i Trust In The Lifeforce Of The Deep Mystery zespołu The Comet Is Coming, autorstwa Girsbergera (poniżej). Będą państwo wiedzieli o co chodzi. Poza tym – to genialny album!

STEPHAN MICUS ECM

Wydawnictwo o którym mowa wygląda naprawdę ładnie i ma klasyczny dla GAD Records sznyt. Jedynie jakość poligrafii na samym krążku nie jest najwyższych lotów. To jednak problem większości polskich wydawnictw. Byłoby fantastycznie gdyby wybrane płyty GAD Records ukazywały się w limitowanym nakładzie w postaci „7” mini LP” z perfekcyjnie wydrukowana okładką i specjalnie przygotowaną płytą. Może taki trójpak, ze specjalnym boxem? Pod takim wydawnictwem HIGH FIDELITY chętnie by się podpisało. Ale to tylko moje marzenia…

SŁUCHAMY

Tytuł For Better Sound jest tylko metaforą, która nie opisuje jakości dźwięku, a raczej poszukiwania „dźwięku muzycznego”. Otwierający albumu twór Free Combination oparty jest o wyższy środek i średni bas. Nie ma w nim ani środka pasma, ani niskiego basu. Ale też się tego nie spodziewałem – przypomniały mi się audycje słuchane na amplitunerze Unitra Diora Amator 2, z ich niesamowitą atmosferą.

Ale też nowy album Krzyska Dudy nie jest jednorodny brzmieniowo, bo być nie może. Utwór od którego zaczęliśmy pochodzi z 1987 roku, a kolejny z 1989 itd., po czym wracamy do 1986, skacząc po drodze do 1996 – materiał został poukładany według klucza muzycznego i nie jest chronologiczny. Dlatego też utwory różnią się od siebie jakością nagrania. Bo już, kolejny na płycie, Art of Roland ma lepiej wypełnione pasmo, nie jest tak „wyżyłowany”, jak Free Combination. Podobnie zresztą, jak Stacja marzeń, utwór nr 3, pochodzący z tego samego roku, co nr 2. Ciekawe, ale pojawia się w nim niski bas, którego wcześniej nie było. Jest w nim także ładna głębia i dobra skala instrumentów.

STEPHAN MICUS ECM

Basowo odzywa się również utwór Out to out, z którym cofamy się do roku 1986. Rok 1985 i utwór Labia przynosi z kolei dźwięk bardzo konturowy, jakby materiał zarejestrowany był przez nie do końca skalibrowany system Dolby.

I tak będzie już do końca płyty – jakość dźwięku zmienia się dość mocno z utworu na utwór. Najlepiej brzmiące, jak Przygoda z S-50 z 1987 roku, czy najlepiej nagrane Without oraz Pastelowy krajobraz z roku 1996, są naprawdę ładne. Muszę jednak powiedzieć, że nawet te gorzej zarejestrowane mają w sobie to „coś”. Nad całością unosi się melancholijny klimat lat 80., choć w ich bardziej nowoczesnym wydaniu niż na płycie Altus. Płyty słucha się bardzo przyjemnie i mimo różnic w jakości brzmienia, jest ona spójna. Jestem w swojej ocenie tej muzyki absolutnie niewiarygodny, ponieważ to moje lata „formacyjne”, nam jednak wrażenie, że właśnie czegoś młode pokolenie słuchających muzykę i ją tworzących szuka.

Na koniec powiem, że utwory bonusowe muzycznie są dla mnie nierozerwalną częścią tej płyty. Powstałe w roku 1986 mają w sobie coś z ucieczki z szarego, zmęczonego kraju, jakim był wówczas dogorywający PRL. Mają w sobie ładunek ciepła i radości, którego wszyscy wówczas potrzebowali. Ciekawe, ale nawet w tej grupie dźwięk jest bardzo zróżnicowany.

Polecam tę płytę wszystkim, dla których lata 80. to czas kolorowy, nieco melancholijny – taki, który pamięta się z nostalgią. Będzie czymś w rodzaju kartki z pozdrowieniami z przeszłości od nas samych lub naszych rodziców.

Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Zdjęcia: Krzysztof Duda | Wojciech Pacuła

Poprzednie

Następne