JOHN LENNON „Mind Games (The Ultimate Mixes)” 2024 • 2 x SHM-CD ⸜ RECENZJA

W lipcu do sklepów muzycznych trafiła zremiksowana wersja czwartego albumu JOHNA LENNONA pt. „Mind Games (The Ultimate Mixes)”.

Kontynuując serię „Ultimate Collection”, remiksów albumów Johna Lennona na rok 2024, 12 lipca wydano krążek „Mind Games – The Ultimate Collection”. Jego producentem jest Sean Ono Lennon, a autorami remiksów – trzykrotny laureat Grammy PAUL HICKS oraz SAM GANNON.

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia „High Fidelity”

JOHN LENNON „Mind Games (The Ultimate Mixes)”

Wydawca: Universal Music Group International

Format: 2 x SHM-CD
Premiera: 12 lipca 2024
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 8-9/10

www.UNIVERSALMUSIC.com

Wydawnictwo Mind Games – The Ultimate Collection ma ogromy rozmach wydawniczy, ponieważ na rynku można dostać zarówno dwupłytową wersję Mind Games (The Ultimate Mixes), którą recenzujemy, Deluxe Set Box w skład którego wchodzi sześć płyt CD i dwie Blu-Ray, jak i überbox, czyli wersję Super Deluxe Box Set, za 1350 dolarów, o której wydawca pisze:

Limitowana edycja, niepodobna do żadnego innego boksu. Wydawnictwo jest prawdziwą kapsułą czasu w świecie Johna i Yoko, w okresie nagrywania i wydawania Mind Games, a także w czasach poprzedzających premierę i następujących po niej.

W jej skład wchodzi mnóstwo mniej lub bardziej sensownych gadżetów, a całość zamknięta jest w ogromnym Yoko Ono Danger Box – to 13-calowe, kwadratowe plexi z reprodukcją dzieła Yoko Ono z 1966 roku z wygrawerowanymi tabliczkami i certyfikatem autentyczności. Yoko Ono Danger Box jest opakowaniem całości i mieści w sobie zawartość wszystkich pudełek wchodzących w skład tej edycji.

A jeśli komuś to wciąż za mało, może sięgnąć po Mind Games meditation mixes, „medytacyjne” wersje utworów, które zostały wydane na trzech płytach LP 11 października 2024 roku, dwa dni po 84. urodzinach Johna Lennona.

My skupimy się na podstawach. Recenzujemy wersję dwupłytową, wydaną w Japonii na krążkach SHMCD (Super-High Material Compact Disc).

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
Muzyka

Płyta Mind Games powstała w niezwykle burzliwym okresie w życiu gwiazdy. W 1973 roku, a więc w roku urodzin niżej podpisanego, 33-letni wówczas John znalazł się w osobistych i politycznych tarapatach. Jak czytamy, artysta wciąż walczył z amerykańskim urzędem imigracyjnym, by uniknąć deportacji. Ponadto jego aktywność społeczno-polityczna – kampania przeciwko Richardowi Nixonowi, działalność związana z wojną w Wietnamie, a także – jak pisze wydawca – jawnie polityczne przesłanie polaryzującego albumu Sometime in New York City z 1972 roku, sprawiły, że stał się celem świeżo wybranego na drugą kadencję prezydenta Nixona, co doprowadziło do inwigilowania Lennona przez FBI.

W tym niezbyt ciekawym momencie życia w sierpniu 1973 roku John wszedł do nowojorskiego studia Record Plant. Towarzyszył mu zespół złożony z topowych muzyków sesyjnych, żartobliwie nazwany The Plastic U.F. Ono Band. Znaleźli się w nim perkusista Jim Keltner, gitarzysta David Spinozza, pianista Ken Ascher, basista Gordon Edwards, grający na elektrycznej gitarze hawajskiej Pete Kleinow, saksofonista Michael Brecker, perkusista Rick Marotta, a także śpiewające w chórkach wokalistki – Jocelyn Brown, Christine Wiltshire, Angel Coakely i Kathy Mull.

Ten skład przystąpił do nagrania czwartego albumu Lennona, w trzy lata od momentu, w którym rozpadł się zespół The Beatles. Wydawca pisze:

John wykorzystał okres niezwykłej aktywności, by stworzyć głęboko osobisty i wciągający, pełen autorefleksji album. Artysta zgłębiał na nim tematy miłości, złamanego serca, pokoju, duchowości i niesprawiedliwości społecznej, pozwalając słuchaczom ponownie zajrzeć do jego życia i duszy. Na Mind Games znalazło się kilka spośród najlepszych solowych piosenek Lennona.
Remiks

Jak czytamy, reedycja jest w pełni autoryzowana przez żonę artysty, Yoko Ono Lennon. Z kolei nad produkcją i „kreatywnym kształtem całości” czuwał Sean Ono Lennon. Wydawnictwo jest dziełem tego samego zespołu, który pracował wcześniej nad Imagine oraz John Lennon/Plastic Ono Band w wersjach Ultimate Collection.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Ważne, że mówimy nie o REMASTERZE, czyli nowym spojrzeniu na oryginalny, stereofoniczny master, a o zupełnie nowej kreacji, czyli REMIKSIE, nowym miksie, wykorzystującym wielościeżkową taśmę „master”. Ten trend, to jest remiksów, ma długą historię. Przecież od lat Steven Wilson remiksuje kolejne albumy King Crimson. Ba, w 2004 roku zremiksowano cały katalog Depeche Mode, wprawdzie z myślą o wersji wielokanałowej, ale i warstwa stereofoniczna powstała z nowego materiału. Wcześniej podobną pracę nad albumami The Beatles wykonał GILES MARTIN, syn George’a Martina, wieloletniego producenta zespołu; więcej → TUTAJ i → TUTAJ. Lennon nie mógł być więc gorszy.

Już w 2018 roku PAUL HICKS, z pomocą inżyniera Sama Gannona, zremiksował album Imagine, który ukazał się z dopiskiem The Ultimate Collection. Prace zostały wykonane przy użyciu „zabytkowego”, jak pisał wydawca, po naszemu – vintage’owego, sprzętu analogowego i efektów w Henson Recording Studios w Los Angeles (dawniej A&M Studios, gdzie John nagrał część albumu Rock ‘n’ Roll), a następnie zmasterowane analogowo w Abbey Road Studios przez Alexa Whartona.

W 2020 roku ukazał się zbiór Gimme Some Truth. The Ultimate Mixes, z nowymi miksami utworów z całej kariery ex-Beatlesa. Zawierał on trzydzieści sześć utworów Lennona na dwóch płytach CD i płycie Blu-Ray z miksami High Definition 24/96 Stereo, Immersive 5.1 Surround Sound i Dolby Atmos. Pracował nad Hicks, ale z pomocą SIMONA HILTONA. Ten, spytany przez magazyn „Recording” o transfer taśm, mówił:

Mamy wielkie szczęście – większość taśm znajduje się w skarbcu w Abbey Road, a niektóre taśmy mamy w Nowym Jorku. Matthew Cocker z Abbey Road, który wykonał wszystkie transfery Beatlesów, wykonał tam transfery taśm, a Rob Stevens, który opiekuje się archiwum Yoko, nadzorował transfery w Nowym Jorku. W każdym przypadku wróciliśmy do oryginalnych nagrań wielokanałowych, które zostały przetransferowane w rozdzielczości 24/192. Barwa została wyrównana, a azymut oraz ustawienia Dolby były prawidłowe.
PAUL VNUK Jr., Remixing John Lennon, „Recording”, → www.RECORDINGMAG.com, dostęp: 10.10.2024.

Tak naprawdę, poszczególne płyty Lennona były remiksowane już od 2000 roku, z lepszym lub gorszym skutkiem. Tym ciekawsze są wersje wydane w 2004 roku przez Mobile Fidelity Sound Lab.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Wykonane przy użyciu firmowych technologii Original Master Recording oraz Ultradisc II, ukazały się na LP i Gold-CD i nosiły napis „Oryginal Master Recording”. I było to pierwsze kłamstwo, jakiego dopuściła się ta audiofilska wytwórnia (więcej → TUTAJ). Materiał ten pochodził bowiem z cyfrowych remiksów wykonanych przez PETERA COBBINA, pełniącego wówczas rolę Senior Recording Engineer w Abbey Road Studios. Była to wersja zaaprobowana przez Yoko Ono, a nie pochodząca z oryginalnych taśm „matek”. Do tematu jeszcze wrócimy, ponieważ porównamy nowy remiks właśnie do takiego wydawnictwa.

Wydanie

W nowej wersji, czytamy, wyeksponowano wokal Johna i „poprawiono brzmienie”. I dalej:

Ultimate Collection pozwoli słuchaczowi poczuć się, jakby był w studiu i mógł odkrywać kulisy sesji nagraniowych z 1973 r., uczestnicząc m.in. w procesie ostatecznego masteringu. Dziesiątki niewykorzystanych nagrań, surowych wersji, wersji instrumentalnych, wczesnych miksów, rozmów studyjnych – to wszystko sprawia, że fani mają możliwość uważnego prześledzenia całego procesu studyjnego, obserwowania tego, jak piosenki ewoluowały, zanim stały się tymi, które trafiły na płytę.

Jest to możliwe dzięki dodatkowym materiałom. O ile na pierwszej płycie umieszczono oryginalny album, o tyle na drugiej znajdziemy inne odczytania tego damego materiału. Z kolei w rozbudowanej wersji wydawnictwa Elements Mixes umożliwiają posłuchanie wyizolowanych partii niektórych instrumentów z nagrań wielościeżkowych, by „podkreślić dźwięki schowane w oryginalnym miksie”. Raw Studio Mixes to z kolei spojrzenie na nagrania, które John i The Plastic U.F.Ono Band nagrali na taśmie. To surowe miksy, bez efektów wokalnych i pogłosów.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

W dwupłytowej wersji całość uzupełniają 8-stronicowy booklet ze zdjęciami i grafikami, trzyczęściowy plakat, reprodukcje oryginalnych plakatów marketingowych z 1973 roku w rozmiarze pocztówek oraz indywidualnie numerowana karta obywatela Nutopii.

Sean Ono Lennon, zapytany przez magazyn „Variete” o wybory, ktorych dokonywał podczas pracy nad materiałem, mówił:

Próbowałem to wyjaśnić niektórym fanom, którzy wydawali się zdezorientowani, dlaczego dokonałem ekstremalnych lub prawdopodobnie ekstremalnych wyborów w miksach z materiałami mojego taty. Trudno jest mi wyjaśnić, jakie były podstawy tych działań, ponieważ nie próbuję robić niczego, co jest klinicznie w wyrazie lub tylko poprawne technicznie. Nie ma dla mnie innego sposobu na dobre wykonanie pracy, niż sprawienie, by brzmiało to tak dobrze, jak to tylko możliwe dla mnie osobiście.
Dla mnie w tych miksach nie chodzi o wierność jakiejś idei z przeszłości, ponieważ te utwory zostały już wydane w kilku wersjach. Zdecydowanie dokonuję wyborów, które wydają mi się właściwe. I nawet jeśli ktoś mi powie: „Och, powinieneś był zrobić ten instrument głośniej lub ciszej”, jest mi smutno, że się ze mną nie zgadza, ale to nie zmienia mojego nastawienia, ponieważ moje odczucia się nie zmieniają.
Tworzę muzykę będącą moją osobistą wypowiedzią, więc mam bardzo silną opinię na temat tego, co moim zdaniem jest dobre, a co złe, jeśli chodzi o miks. Staram się jak mogę – i osobiście uważam, że brzmi to świetnie.
CHRIS WILLMAN, Sean Ono Lennon on Celebrating John Lennon’s Underrated ‘Mind Games’ With New Mixes and Deluxe Editions: ‘I Wanted to Represent It in a Way That Gave It a Second Chance’,  „Variety”, → VARIETY.com, dostęp: 1010.2024.

Dźwięk

» PROGRAM CD 1 (The Ultimate Mixes) • 1. Mind Games, 2. Tight A$, 3. Aisumasen (I’m Sorry), 4. One Day (At A Time), 5. Bring On The Lucie (Freeda Peeple), 6. Nutopian International Anthem, 7. Intuition, 8. Out The Blue, 9. Only People, 10. I Know (I Know), 11. You Are Here, 12. Meat City
CD 2 (The Out-takes) • 1. Mind Games (Out-take, Take 7), 2. Tight A$ (Out-take, Take 6), 3. Aisumasen (I’m Sorry) (Out-take, Take 2), 4. One Day (At A Time) (Out-take, Take 18), 5. Bring On The Lucie (Freeda Peeple) (Out-take, Take 15), 6. Declaration Of Nutopia (Out-take, Take 9), 7. Intuition (Out-take, Take 12), 8. Out The Blue (Out-take, Take 15), 9. Only People (Out-take, Take 12), 10. I Know (I Know) (Out-take, Take 22), 11. You Are Here (Out-take, Take 5), 12. Meat City (Out-take, Take 16)

Brzmienie tej płyty jest dość mocno ograniczone na skrajach pasma. Dominuje w nim średnica i to w takim trochę vintage’owym stylu, to jest z mocnym zakresem pomiędzy 400 i 800 Hz. Już ˻ tytułowy ˻ 1 ˺  Mind Games pokazuje, na czym zależało realizatorom remiksującym ten materiał – na wokalu. Jest on wyraźny, klarowny i ma dużą energię. Bas schodzi całkiem nisko, ale nie przykrywa dość ciepłego głosu Lennona. Całość skupiona jest na osi odsłuchu, a panorama tworzona jest przez pogłos nałożony na wokalu, perkusjonalia i brzmienie melotronu.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Jeszcze niżej robi się w ˻ 2 ˺ Tight A$. Bas pracuje tu mocniej, a głos ma wyraźnie obniżone brzmienie. Nałożono nań pogłos, który ma krótki reverb, ale jest gęsty. Panoramę tworzą tutaj dźwięki gitar z ich pogłosami, ale, podobnie, jak w Mind Games, tak i w tym przypadku to, co najważniejsze, dzieje się na osi odsłuchu, w dodatku dość blisko nas. Brzmi to naprawdę przyjemnie i słucha się tej muzyki w komfortowy sposób.

I tak będzie już do końca płyty. To jest – mamy mocny, nisko ustawiony, bardzo ładny wokal Lennona, szeroko rozstawione gitary – w ˻ 3 ˺ Aisumasen (I Am Sorry) z ciekawą partią gitary slide – z perkusją ustawioną niemal monofonicznie, oraz tamburyn, na którym gra zresztą sam Lennon, „rozświetlający” dźwięk od środka. Selektywność i rozdzielczość, którą daje remiks tego materiału, a to jego ważna cecha, są szczególnie dobrze widoczne w ˻ 4 ˺ One Day (In a Time), gdzie chórek jest wyraźnie z tyłu, a jednak wspaniale otacza półokręgiem, zapewne dzięki pogłosowi, głos Lennona. Ponownie bas ma bardzo dobre, gęste i niskie brzmienie.

Perkusja na tej płycie ma nieco zgładzone brzmienie, a jej blachy nie są zbyt jasne. Nawet w ˻ 5 ˺ Bring On The Lucy (Freeda Peeple), gdzie brzmienie utworu jest bardzkiej otwarte i mocniejsze. Górę pasma na całej płycie otwiera tamburyn, co szczególnie dobrze słychać w ˻ 6 ˺ Intuition. Wokal schodzi w nim bardzo nisko, bo i Lennon śpiewa nieco inaczej, ale i cały utwór utrzymany jest w gęstym, ciepłym klimacie.

Dodanie dłuższego reverbu na wokalu w ˻ 8 ˺ Out The Blue nie zmieniło tego w jakiś szczególnie widoczny sposób, choć to – co oczywiste – jaśniejszy głos. Zresztą już zaraz, w ˻ 9 ˺ Only People wracamy do niskiego brzmienia. To naprawdę ciepłe, nasycone granie, może bez ultymatywnej selektywności, ale z całkiem dobrą rozdzielczością i barwami. Ponownie chórek ma świetną barwę i jest bardzo dobrze słyszalny. ˻ 10 ˺ I Know (I Know) to znowu niski bas, ciepły wokal i góra otwarta przez tamburyn. To chyba pierwszy raz, kiedy tak dobrze słychać harmonię pomiędzy różnymi ścieżkami wokalu Lennona. Te są selektywne, ale i spójne. W niemal całym utworze podkład jest zapewniany przez organy i gitarę grającą w stylu country, a saksofon wybrzmiewa tylko w tle.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

˻ 11 ˺ You Are Here to znowu powrót do niskiego brzmienia. Nawet gitara akustyczna Lennona gra głównie środkiem pasma. A wokal Lennona jest specjalnie ocieplony i obniżony. Bardzo dobrze to brzmi!

Płytę kończy energetyczny ˻ 12 ˺ Meat City. Jest jaśniej, jest mocniej, ale to wszystko utrzymane jest w dotychczasowej estetyce. Czyli vintage’owej, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Przeważa średnica, głównie jej niższy zakres, jest też mocny bas. Góra pasma jest zgaszona.

» PORÓWNANIE •  To słychać momentalnie od razu: wersja Mobile Fidelity, do której porównaliśmy nową reedycję, jest jasna i „chuda”. Wyraźniej zaznaczone są w niej efekty stereofoniczne, tak jak dodatkowe ścieżki z wokalem Lennona w tytułowym Mind Games. Sygnał wydaje się mniej skompresowany, ale tylko pozornie. Wprawdzie wszystko jest ok. 1 dB cichsze niż w nowej reedycji, ale całość jest bardziej „zlepiona”, mniej selektywna.

Ale najbardziej przeszkadza mi rozjaśnienie. Gitary w Tight A$ są wręcz ostre. Może tak miało być, ale na oryginalnym wydaniu LP brzmi to jednak niżej, ciemniej. I nawet kiedy oryginalni realizatorzy z rozmysłem obniżyli dźwięk, tak jak w Aisumasen (I’m Sorry), to nawet wówczas wersja Mobile Fidelity jest nieco jasna, a przede wszystkim mało selektywna.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Obok rozjaśnienia problemem tej wersji jest niska rozdzielczość i płytkość. Gdybym nie słuchał wcześniej nowego remiksu, może bym aż tak tego nie odczuł. Ostatecznie to tej wersji słuchałem przez ostatnich kilka lat. Ale jeśli raz usłyszymy, jak świetnie w panoramie, głównie w głąb, brzmi głos ex-Beatlesa i chórków w One Day (At A Time) na The Ultimte Mixes, nie będziemy już chcieli wracać do wcześniejszych ujęć tej płyty. Jedyną zaletą wersji Mobile Fidelity, jaką widzę, to wyraźnie szersza scena dźwiękowa, czasem uzyskiwana przez nieco nadmierne, ale jednak efektowne, wyeksponowanie dźwięków na jej skraju.

Podsumowanie

Jak zwykle w przypadku remiksu, mówimy o nowym dziele. Nawet jeśli ma ono tytuł zbieżny z oryginalnym, to zawsze obok niego znajdziemy dopisek, o jaki właściwie miks chodzi. W tym przypadku, podobnie zresztą jak i w poprzednich remiksach płyt Lennona i The Bealtes, dostajemy doskonały dźwięk. Nawet jeśli wolimy oryginalny balans tonalny, oryginalne rozmieszczenie muzyków i ich intensywność, pogłosy itp., to trudno będzie nam się obrazić na to, co dostajemy tym razem.

Brzmienie Mind Games (The Ultimate Mixes) jest bowiem ciepłe, gęste, niskie, vintage’owe. Brzmi nawet lepiej (!) niż oryginalna płyta LP i wielokroć lepiej niż wersja Mobile Fidelity. Ta jest, w porównaniu z nową, jazgotliwa. Dlatego tak bardzo nowy remiks mi się podoba i dlatego słucham ostatnio właśnie jego, a nie starszych wersji.

»«
JAK SŁUCHALIŚMY • Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Płyta LP odtwarzana była na gramofonie Kuzma Stabi S z ramieniem Stogi 12, a CD na odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD35 HF Edition. Sygnał przesyłany był do lampowego przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III, a następnie do wzmacniacza mocy Soulution 710 oraz kolumn Harbeth M40.1. Okablowanie – Crystal Cable Absolute Dream, Siltech Triple Crown, z zasilaniem Siltech, Acoustic Revive i Acrolink.

→ www.UNIVERSALMUSIC.com

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia „High Fidelity”

«●»

Poprzednie

Następne