IMMANUEL WILKINS ׀ The 7th Hand. Druga płyta saksofonisty dla wydawnictwa BLUE NOTE

24-letni saksofonista altowy, IMMANUEL WILKINS, wydał właśnie swoją drugą płytę w wytwórni BLUE NOTE, The 7th Hand.

Już poprzednia, Omega, została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez krytyków, jak i jazzmanów – została okrzyknięta przez „The New York Times” najlepszym albumem jazzowym 2020 roku, a „JazzTimes” nazwał go z kolei „najlepszym jazzowym debiutem od lat”. Jak się jednak wydaje, dopiero najnowszym krążkiem młody muzyk dołącza do najważniejszych nazwisk współczesnej muzyki improwizowanej.

IMMANUEL WILKINS ׀ The 7th Hand

Wydawca: Blue Note | Universal 3832750
Premiera: 28 stycznia 2022
Słuchany nośnik: FLAC MQA 24/96, Tidal
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 8/10

www.BLUENOTE.com

Płyta The 7th Hand jest siedmioczęściową suitą w wykonaniu kwartetu z Micah Thomasem na fortepianie, Darylem Johnsem na basie i Kweku Sumbry na perkusji. W nagraniach na albumie pojawiają się również goście specjalni: Elena Pinderhughes (flet) i zespół perkusyjny Farafina Kan. Album jest inspirowany muzyką bluesową i gospel, ale –jak czytamy w recenzji NYT, unosi się nad nim duch nagrań konceptualnych i intelektualnych poszukiwań formy. A jednak… To jeden z najbardziej przesyconych duchowością albumów ostatnich lat.

˻ PERSONEL ˺

Immanuel Wilkins, saksofon altowy
Micah Thomas, fortepian
Daryl Johns, kontrabas
Kweku Sumbry, perkusja
Elena Pinderhughes, flet (utwory 5, 6)
The Farafina Kan Percussion Ensemble

Muzyka

Przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać w samym Wilkinsie, którego imię – Immanuel – tłumaczone jest w Biblii jako „Bóg z nami”. Wywodzi się on z rodziny baptystycznej, która w którymś momencie znalazła się Kościele Zielonoświątkowym, a dokładniej w Prayer Chapel Church of God in Christ. Jest w nim aktywna, a Wilkins wciąż uczestniczy w piątkowym rozdawaniu żywności dla ubogich członków wspólnoty.

Sam mówi o tym w ten sposób:

Mój związek z moimi praktykami duchowymi i Kościołem stał się bardziej filozoficzny. Dzięki temu zdałem sobie sprawę z paraleli – że moja muzyka znajduje się w naprawdę interesującym punkcie przecięcia moich praktyk duchowych z moją krytyką czarnego życia towarzyskiego i czarnej Ameryki. To skrzyżowanie to miejsce, które zasadniczo umyka białemu spojrzeniu z zewnątrz: miejsce, w którym dzieją się niesamowite i piękne rzeczy, dzieją się zabawne rzeczy i gdzie następuje rozwój mentalny i muzyczny.

⸜ A.D. AMOROSI, Immanuel Wilkins Aims to Communicate the Spirit Within on »The 7th Hand«, JAZZTIMES.com, 31 stycznia 2022, dostęp: 4.02.2022.

Potwierdza to zresztą komunikat prasowy, w którym czytamy:

»The 7th Hand« bada relacje między obecnością, a nicością. Podczas pisania Wilkins zaczął postrzegać każdy ruch jako gest zbliżający jego kwartet do stanu pełnego kunsztu, w którym muzyka byłaby całkowicie improwizowana, przekazywana zbiorowo.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

⸜ IMMANUEL WILKINS • foto Rog Walker/mat. prasowe

Płyta wywodzi swój tytuł od pytania przesiąkniętego biblijną symboliką: jeśli liczba 6 reprezentuje zakres ludzkich możliwości, Wilkins zastanawia się, co by to znaczyło – jakby to brzmiało – „przywołać boską interwencję i pozwolić temu siódmemu elementowi posiąść jego kwartet”. Siódmy, ostatni na płycie utwór, trwa ponad 26 minut i jest improwizacją free-jazzową, zatytułowaną Lift. W recenzji dla „The New York Times” GIOVANNI RUSSONELLO mówi, że to w niej kwartet wreszcie uwalnia tam swój potencjał i staje się wolny. Thomas i Sumbry, jak dalej mówi, brzmią czasem jak pionierzy free-jazzu Cecil Taylor i Sunny Murray, a Wilkins i perkusja oddają moc duetu John Coltrane + Elvin Jones.

Wszystkie utwory na album napisał Wilkins. Jak w swojej recenzji mówi Russonello, w nagraniach Don’t Break i Shadow saksofon i fortepian grają melodię w bliski unisono sposób, meandrując między współbrzmieniem, a wypadaniem z harmonii. Co więcej:

Poruszając się w ten sposób, Wilkins może zmieniać emocjonalne rejestry, a nawet gatunki, jednym ruchem nadgarstka: prosty bluesowy chwyt transponuje w coś, co brzmi jak szarpiąca serce linia duszy, a następnie przeradza się w coś, co jest niezaprzeczalnie jazzem.

⸜ GIOVANNI RUSSONELLO, On ‘The 7th Hand,’ Immanuel Wilkins Sees Jazz as an Escape Pod, “The New York Times” 1 lutego 2022, www.NYTIMES.com; dostęp: 4.02.2022.

Dodajmy, że magazyn przyznał płycie wyróżnienie „Critic’s Pick”.

˻ PROGRAM ˺

Emanation ׀ Don\’t Break ׀ Fugitive Ritual, Selah ׀ Shadow ׀ Witness ׀ Lighthouse ׀ Lift

Nagranie

Produkcją albumu zajął się sam Wilkins – najwyraźniej chciałm mieć kontrole nad całością od początku do końca. Natomiast do nagrania, miksu i masteringu wybrano skład dość nietypowy: za nagranie i miks odpowiedzialny jest bowiem CHRIS ALLEN, a za mastering JOE NINO-HERNES oraz GREG CALBI.

Allen jest wyborem nieoczywistym, ponieważ nie kojarzy się z muzyką jazzową. Wśród artystów, z którymi współpracował można wymienić takie nazwy i nazwiska, jak: Ministry Of Sound, Pete Tong, Roni Size, Sasha, UNKLE, James Lavelle, Pablo Clements, James Griffith i George Moroder.

STEPHAN MICUS ECM

⸜ CHRIS ALLEN w SEAR Sound, siedzący przed konsolą Neve 8038, na której widać kolumny aktywne niemieckiej firmy EVE AUDIO • foto EVE AUDIO

Ten młody inżynier pochodzi z małego miasteczka położonego w centralnej części stanu Nowy Jork. Mając lat dziewięć zaczął się uczyć gry na puzonie, a jako nastolatek został przedstawiony Ronowi Kneckowi, obecnie właścicielowi Subcat Studios – studia nagraniowego mieszczącego się w Syracuse. Szybko zaczął pracować dla Knecka na godziny jako asystent w czasie nagrań i w ten sposób „wsiąkł” w branżę. Dodajmy, że ukończył studia na wydziale Sound Recording Technology The State University of New York, ucząc się pod okiem tak doświadczonych inżynierów i pedagogów, jak Dave Fridmann, Bernd Gottinger, John Caruso i Arman Petri.

W 2003 roku przeprowadził się do Nowego Jorku i kilka miesięcy później pracował już w legendarnych studiach SEAR SOUND, założonych w 1963 roku przez Waltera Seara. To tam została nagrana płyta The 7th Hand. Miejsce to, przesiąknięte historią, dysponuje niezwykłą kolekcją vintage’owych urządzeń, począwszy od pięknej konsoli analogowej Neve 8038 (Custom), poprzez kolekcję lampowych mikrofonów, na analogowych magnetofonach skończywszy, z 16/24-ścieżkowym (2”) Studerem A-827 i stereofonicznym Ampexem ATR 102 (1/2″, Custom) na czele.

Studio dysponuje też nowoczesnymi urządzeniami i głównym systemem nagrywającym jest tam DAW z Avid Pro Tools HDX 48 I/O. Zakładam, że recenzowana płyta tak właśnie została nagrana, z rozdzielczością 24/96. Zapewne tam też została zmiksowana – zapewne do domeny cyfrowej. Sam Allen nie jest przywiązany do analogu czy cyfry, bo zapytany przez Nicka Mitchella oto, „co byś zabrał uciekając z palącego się studia” odparł, że laptop z Pro Toolsem i jego ukochany Ampex ATR 102 (wywiad TUTAJ).

Jedną z niezwykłych rzeczy w Micusie jest sposób, w jaki wykorzystuje dźwięki świata jako inspirację i łączy je w unikatowe i pionierskie kombinacje:

Połączenie instrumentów po raz pierwszy jest fascynujące. To jak chodzenie do miejsc, w których nikogo nie było. Zaskakująco możesz zabrać te instrumenty z całego świata i brzmią w harmonii. To piękna wiadomość, gdy niestety my, ludzie, nie doszliśmy do tego punktu.

Christoph Stickel

Równie ciekawa jest para masterująca ten materiał. JOE NINO-HERNES pracuje, podobnie jak Allen, w Sear Sound. Wśród jego klientów są: Fiona Apple i… Justin Biber, pracował również przy ścieżce dźwiękowej do komedii Coming America 2 (Książe w Nowym Jorku 2, reż. Craig Brewer, 2021) z Eddiem Murphym w roli głównej.

GREG CALBI również może się wydawać nie na miejscu. Kiedy rzucimy okiem na jego konto na www.ALLMUSIC.com zobaczymy, że i on ma absolutnie eklektyczny „rooster” – od Oasis przez Tonny’ego Benneta i Lady Gagę po Dinosaur Jr. – i to tylko w ostatnich dwóch latach! A przecież to on odpowiedzialny jest również za rewelacyjne brzmienie zespołu TAME IMPALA…

Patrząc na tę trójkę nietrudno dostrzec, że wydawcy – Blue Note – oraz producentowi – Immanuelowi Wilkinsowi – chodziło o wydobycie się ze stereotypowej realizacji „jazzowej” i postawienie na ludzi młodych, z którymi lider mógłby się po prostu porozumieć.

Wydanie

Recenzowana płyta dostępna jest w kilku wersjach, zarówno analogowych, jak i cyfrowych. Krążek ukazał się na dwupłytowym, czarnym winylu, ale dostępna jest również jego wersja z winylem zabarwionym na złoto. Przez krótki czas sklep Blue Note oferował również wersję złotą wraz z Test Pressem, niestety została szybko wyprzedana. Wersja czarna została wytłoczona Europie (Holandia), natomiast złota w USA. W „cyfrze” album można kupić na płycie Compact Disc lub w plikach – FLAC oraz WAV 24/96; Tidal oferuje streaming 24/96 zakodowany w plikach FLAC MQA. Jest też zwykłe MP3, choć w dobrej jakości 320 mb/s.

Odsłuch został wykonany w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY, przy użyciu przetwornika cyfrowo-analogowego Mytek Lyberty DAC II, w którym mamy dekoder MQA. Sygnał wysyłany był kablem RCA S/PDIF z odtwarzacza plików Lumin T1 i z serwisu TIDAL.

Studio Christoph Stickel Mastering | foto: CH Mastering

Dźwięk

The 7th Hand jest płytą, w której duchowe łączy się z ziemskim, idiom jazzowy łączy się z gospel, bluesem i muzyką afrykańską; ale najważniejszy jest wymiar spirytualny. Zapewne dlatego jest w niej tak wiele emocji, jest tak niesamowicie gęsta znaczeniowo, tak pełna, że tak powiem, mocy.

Przekłada się to również na sposób, w jaki odbieramy jej warstwę dźwiękową. Producentom wyraźnie chodziło o uchwycenie „momentu”. Nie ma tu więc zbyt wiele miejsca na rozdzielczość, czy „smaczki”. Jest kolektywna improwizacja, co ładnie podkreślono bardzo dobrą klarownością przekazu i selektywnością. Balans tonalny oparty jest na środku pasma, mimo że blachy perkusji mają bardzo dobrą wagę i są mocne, a kontrabas uderza punktowo i szybko.

Niski bas nie został specjalnie mocno wyeksponowany. Brzmienie kontrabasu i stopy perkusji jest suche i szybkie. Przy tak energetycznej grze, tak szybkich zmianach każdy dłużej puszczony dźwięk byłby kakofonicznym wtrętem, a nie o to w improwizacji – wbrew pozorom – chodzi. Nie jest więc płyta ciepła, ani nasycona. To stosunkowo suche, szybkie granie. Efekt ten, jak mi się wydaje, osiągnięto celowo, jednak podkreślić to mogło również cyfrowe nagranie.

Studio Christoph Stickel Mastering | foto: CH Mastering

Instrumenty nie mają dużego body, ale są niezwykle czyste i wyraźne. Umieszczono je w pewnej odległości od słuchacza i nawet kiedy gra lider, to jego saksofon jest za linią łączącą głośniki, nigdy do nas nie „wychodzi”. Nawet, kiedy w Lift gra niskimi zadęciami. Słychać też, że nie nałożono na instrumenty zbyt wielu pogłosów, bo choć blachy perkusji są nieco „odpuszczone” w przestrzeni, to pozostałe instrumenty wydają się grać w studiu, z mikrofonami umieszczonymi nieco dalej niż zwykle.

Podsumowanie

Jeśli chcieliby państwo usłyszeć płytę „programową”, od muzyki, poprzez wybór muzyków, na dźwięku skończywszy, The 7th Hand będzie płytą wzorcową. To jedna z „dużych” płyt. Nie nadyma się, po prostu jest „duża” i ważna – znaczeniowo i muzycznie.

Jej dźwięk jest podporządkowany przekazowi. Szybki, suchy, nieco sterylny. Ale też niezwykle dynamiczny i klarowny. Nie ma w nim dużej rozdzielczości  i plastyki, co jest wadą. Wydaje się jednak, że cel został osiągnięty, bo po wysłuchaniu krążka emocje zostają z nami na długo, a dźwięk rezonuje w głowie jeszcze przez dłuższy czas. Gorąco polecam go wszystkim, którzy lubią free-jazzowe odloty i dla których muzyka jest czymś więcej niż tylko zgrabną melodią.

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia mat. prasowe | Wojciech Pacuła

Poprzednie

Następne