ARTUR BANASZKIEWICZ „Roma Cantata | 3 Songs”, Prelude Classics, SACD/CD ⸜ RECENZJA

„Kantata Romska”, najnowsza płyta wydawnictwa Prelude Classics, jest też jej najlepszym dźwiękowo wydawnictwem.

Jej założycielem i szefem jest pan Michał Bryła, doktor sztuki, pedagog i altowiolista Meccore String Quartet. Mówi, że jakiś czas temu zajął się również jedną ze swoich pasji, jaką jest realizowanie nagrań: „Postanowiłem potraktować tą działalnością bardziej poważnie”. Zaangażowanie zaowocowało serią nagrań dokonanych w purystyczny sposób, przy wykorzystaniu modyfikowanego układu typu Decca Tree, bezpośrednio do komputera, w postaci plików DXD. Po zmiksowaniu masteringu materiał jest konwertowany do DSD i ukazuje się w postaci hybrydowej płyty SACD/CD.

To podejście oraz uzyskany dzięki niemu dźwięk wywarł na nas tak dobre wrażenie, że najpierw postanowiliśmy objąć płyty Prelude Classic naszym patronatem, a począwszy od zeszłorocznego wydawnictwa Jeana Baptiste’a Loeilletta Six Suites For Harpsihord, ukazują się one w serii „High Fidelity Masters” z naszym logo. Roma Cantata & 3 Songs Artura Banaszkiewicza jest drugim tytułem w jej ramach. Nagranie składa się z dwóch utworów: siedmioczęściowej Kantaty romskiej oraz Trzech pieśni skomponowanych do poezji Dominika Górnego. Prezentujemy ją przedpremierowo – premiera we wrześniu.

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

ARTUR BANASZKIEWICZ „Roma Cantata & 3 Songs”

Wydawca: Prelude Clacsics PCL2500900

Format: Super Audio CD/CD
Premiera: wrzesień 2025
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 10/10

˻ BIG RED BUTTON ˺
PRELUDECLASSICS.com
Muzyka

Filharmonia Poznańska na swojej stronie internetowej, podając profil Artura Banaszkiewicza, pisze krótko: „Skrzypek, kompozytor, aranżer. Koncertuje od piątego roku życia. W 1985 roku zdobył pierwszą nagrodę na Konkursie Młodych Skrzypków w Koszalinie. W latach 1988-1990, jako stypendysta Ministerstwa Kultury i Sztuki studiował w Konserwatorium im. P. Czajkowskiego w Moskwie”. Jak dodaje, oprócz klasycznego repertuaru skrzypcowego muzyk prezentuje słuchaczom „własne, wirtuozowskie fantazje i parafrazy znanych, chętnie słuchanych utworów” oraz, że artysta intensywnie koncertuje i poszerza swój repertuar, „dzieląc się muzycznymi fascynacjami i kreacjami z publicznością na całym świecie”.

Na swojej własnej stronie skrzypek mówi, że szczególnie dużym powodzeniem w Polsce i za granicą cieszy się koncert – show zatytułowany Wieczór w krainie czardasza, składający się z utworów inspirowanych folklorem cygańskim i żydowskim:

Idea koncertu przyciągnęła uwagę mediów, czego rezultatem był udział w licznych programach radiowych i telewizyjnych, zaowocowała występami na wielu festiwalach muzycznych w prestiżowych salach koncertowych świata (m.in. Lincoln Center w Nowym Jorku, Sala Kongresowa w Warszawie, Berlińska Filharmonia i Lipski Gewandhaus), a także współpraca z wybitnymi postaciami życia muzycznego w Polsce (m.in. M. Mosiem, K. Baranem, V. Brodskim, W. Malickim).
Artur Banaszkiewicz, → www.ARTURVIOLIN.com, dostęp: 30.06.2025.

Nowa płyta Prelude Classics to projekt wokalno-instrumentalny z utworami Artura Banaszkiewicza do słów poznańskiego poety Dominika Górnego, poety tłumaczonego na 19 języków i uhonorowanego m.in. odznaką honorową Zasłużony dla Kultury Polskiej przyznawaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak podkreśla wydawca, Kantata… jest pierwszym w ostatnich dekadach dziełem współczesnego, żyjącego kompozytora, które „w tak uniwersalny sposób odnosi się do kultury romskiej”, stanowiąc połączenie „oryginalnej ekspresji z parafrazą hymnu Dżelem Dżelem”. 

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

W nagraniu udział wzięli Justyna Reczeniedi, solistka Polskiej Opery Królewskiej (Kantata…), Krzysztof Zimny, solista Opery Nova w Bydgoszczy (3 pieśni) oraz Chór Kameralny Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, pod kierunkiem Tomasza Kotwicy (Kantata… – Romani souls (Djelem, Djelem)) Chór powstał w 1986 roku z inicjatywy Janusza Staneckiego, a jego członkami są studenci i absolwenci Wydziałów:

  • Kompozycji, Teorii Muzyki i Reżyserii Dźwięku
  • Instrumentalnego
  • Wokalno-Aktorskiego
  • Dyrygentury, Jazzu, Muzyki Kościelnej i Edukacji Muzycznej

Jak czytamy, w swoim 37-letnim dorobku ma on około 800 koncertów w kraju i za granicą, uczestnictwo w ponad 70 konkursach i festiwalach chóralnych (krajowych i zagranicznych), a także 60 zdobytych nagród i wyróżnień; więcej → TUTAJ.

Nagranie

Materiał został nagrany w auli Szkoły Muzycznej im. Juliusza Zarębskiego w Inowrocławiu. Poza – jak mówi pan Bryła – „znakomitą akustyką” do sali koncertowej został sprowadzony wybitny fortepian, koncertowy Stainway D274: „Zjawiskowy instrument, który był jednym z argumentów żebyśmy wszyscy wybrali się do Inowrocławia w celu zarejestrowania programu w aranżacji na sopran i tenor z towarzyszeniem fortepianu”. I dalej:

W roli śpiewaków Justyna Reczeniedi, solistka Opery Królewskiej w Warszawie oraz Krzysztof Zimny z Opery Nova w Bydgoszczy. Przy fortepianie Witold Kawalec. Podczas całej sesji nagraniowej obecny był kompozytor, który z największą starannością – razem ze mną zresztą – pilnował wszystkich detali od strony opieki artystycznej.

Jak mówi producent, projekt nie jest trudny w kontekście interpretacji utworów, które mają być przystępne dla szerokiej publiczności. Dodaje jednak, że są one zaaranżowane w sposób „bardzo ambitny i twórczy” przez kompozytora, pana Banaszkiewicza. Można w jego muzyce znaleźć elementy różnych kultur, inspiracje efektami orientu i ludowymi tematami. Ważną część Kantaty Romskiej stanowi Ambigipsygram – jest to przestrzeń kompozycyjnie oparta na zastosowaniu logiki pisania z przeznaczeniem idealnie lustrzanej zgodności całego fragmentu. Chodzi o efekt, gdzie odwracając nuty „do góry nogami” gra się dokładnie to samo. Konkluzją, dodaje wydawca, jest w momencie mijania punktu centralnego zagranie tej samej warstwy muzycznej tylko nijako od tyłu.

Podobnie, jak wszystkie poprzednie zostały nagrane, zmiksowane i zmasterowane „in-the-box” (więcej o stacjach Digital Audio Workstation → TUTAJ. Jak już o tym pisałem przy okazji poprzednich tytułów, które ukazały się w ramach serii „High Fidelity Masters”, korzysta ona z modyfikowanej techniki o nazwie Decca Tree, wypracowanej przez inżynierów dźwięku wytwórni Decca, wypracowanym na początku lat 50. XX wieku, a po raz pierwszy użytym komercyjnie w 1954 roku przez Arthura Haddy’ego, Roya Wallace’a, a później udoskonalonym przez inżyniera Kennetha Ernesta Wilkinsona

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

W przypadku Kantaty Romskiej pan Michał Bryła, pełniący w tym kontekście podwójną rolę – producenta i realizatora dźwięku – sięgnął po mikrofony hi-res: Sony C-100, Line Audio OM1, Sennheiser MKH8090 oraz Royer Labs SF-12, charakteryzujące się pasmem przenoszenia aż do 50 kHz. Zapewnia to nie tylko płaskie pasmo w podstawowym zakresie do 20 kHz, ale i niewielkie przesunięcia fazowe powyżej tej wartości. Można w ten sposób zarejestrować, przy niskich zniekształceniach, pełny dźwięk instrumentów, wraz z ich alikwotami. Z kolei na odtworzenie go pozwala sposób zapisu – sygnał PCM o częstotliwości próbkowania 384 kHz – oraz nośnik, z którego można odtwarzać muzykę, czyli pliki DXD lub płyta SACD.

Ciekawe, ale początkowo pan Bryła zastanawiał się nad innym układem niż Decca Tree (więcej poniżej). Podczas rozmów z kompozytorem pojawił się jednak wątek chóru żeńskiego, który w poszczególnych partiach utworu ma śpiewać z oddali. To z jego powodu zdecydował się sięgnąć po technikę, którą znamy z wcześniejszych nagrań Prelude Classics, z ukierunkowaniem dwóch mikrofonów pogłosowych do tyłu, co wykorzystano w wersji wielokanałowej płyty SACD. Ciekawostką jest również fakt, że fortepian został nagrany systemem podglądniętym w studiu Abbey Road w postaci rozstawienia trzech mikrofonów (LCR) w bezpośrednim kontakcie krawędzi talii instrumentu. Z kolei głos zarejestrowano przy pomocy szwedzkiego mikrofonu Ehrlund o szczegółowym dźwięku, mającego precyzyjnie uchwycić dykcję solistów.

»«

| Kilka prostych słów
MICHAŁ BRYŁA
producent, realizator dźwięku

Przygotowując się do projektu wiele czasu spędziłem na rozeznaniu moich potrzeb sukcesywnego przesuwania obecnych barier wydawnictwa w kontekście dotychczasowych publikacji. Przede wszystkim podjąłem decyzje o rejestracji solistów mikrofonami hi-res, które charakteryzują się większym ambitusem nagrywanych częstotliwości (modele poniżej).

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Początkowo zastanawiałem się nad czymś innym niż Decca Tree, czyli rozwiązaniu, które sprzętowo już zdążyłem dopracować we wcześniejszych produkcjach, ale podczas rozmów z kompozytorem pojawił się wątek chóru żeńskiego, który w poszczególnych partiach utworu ma śpiewać z oddali. Wówczas wydało mi się, że jednak Decca Tree będzie tutaj idealnym rozwiązaniem przez ukierunkowanie dwóch mikrofonów pogłosowych do tyłu – co wykorzystuję w warstwie Multichannel nośnika SACD – celowo chciałem uzyskać efekt obecności chóru za słuchaczem, wiernie oddając konfigurację ustawienia artystów w ogólnej panoramie. Jako centralny mikrofon systemu wykorzystałem SONY C-100. Fortepian nagrałem również aparatem zaczerpniętym ze Studia Abbey Road w postaci rozstawienia trzech mikrofonów (LCR) w bezpośrednim kontakcie krawędzie talii instrumentu.

Tutaj ciekawostka: jako środkowy mikrofon chciałem spróbować mikrofonu wstęgowego przez jego szlachetność i ciepło w późniejszym mixie. Finalnie więc londyński system LCR okazał się w nieco przeze mnie rozbudowanym formatem zdublowanego/zdwojonego obrazu stereofonicznego. Głos od początku chciałem nagrać przy pomocy szwedzkiego Ehrlunda – zależało mi na szczegółowości i odpowiedniej dykcji solistów.

Starałem się prognozować problem przenikania przez siebie fal źródłowych oraz ustawienia artystów w taki sposób, żeby każdy z zastosowanych systemów stanowił oddzielny, możliwie odseparowany, od siebie mikrosetup przeznaczony do konkretnej roli. Tym sposobem odwróciłem wokalistów w stronę fortepianu – zamiast w stronę publiczności – gdzie posiłkowałem się głównie komfortem wykonawców, który wiązałem głównie ze sprawami warsztatowymi. Chciałem uniknąć również ogólnego chaosu produkowanej przez głos+fortepian masy dźwięku podejmując próbę wyważonego doboru mikrofonów pomiędzy charakterystyką omni, kardioida (wokal), szeroka kardioida (fortepian – para Sennheiser)

Całość oczywiście rejestrowana przez Hapi Mk II Premium bezpośrednio do mojej stacji DAW Anubis Premium, czyli zamykając się w ekosystemie Merging Techologies. Materiał obserwowałem w Pyramix Premium, gdzie całość została zmontowana i zmasterowana.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Podsumowując mój układ: 

» Decca Tree 
  • L – Line Audio OM1
  • C – Sony C-100 → pasmo przenoszenia 20 – 50 000 Hz
  • R – Line Audio OM1
  • Rl – Line Audio OM1
  • Rr – Line Audio OM1
» Mini Decca (LCR)
  • L – Sennheiser MKH8090 → pasmo przenoszenia 30 – 50 000 Hz
  • C – Royer Labs SF-12
  • R – Sennheiser MKH8090 → pasmo przenoszenia 30 – 50 000 Hz
» Wokaliści 
  • Ehrlund EHR-M → pasmo przenoszenia 7 – 87 000 Hz
Wydanie

Płyta ukazała się w postaci hybrydowego krążka Super Audio CD; warstwa hi-res oferuje dwie wersje – stereofoniczną i wielokanałową, a warstwa CD – stereo. Ponownie doskonała jest poligrafia i płyta ta wydaje mi się najlepiej pod tym względem dopracowana spośród wszystkich dotychczasowych Prelude Classics, które przecie również wyróżniały się pod tym względem na rynku. Niestety nie znalazłem informacji o tym, kto jest autorem opracowania graficznego.

W grubej, wydrukowanej na kredowym papierze książeczce znajdziemy krótkie wpisy autorów muzyki i słów – Banszkiewicza i Górnego – a także biogramy artystów. Znalazło się w niej również miejsce na opis technik nagraniowych  i dźwięku – część zatytułowaną Kilka słów o dźwięku miał przyjemność przygotować niżej podpisany. Zaraz obok pan Bryła umieścił odręczny szkic ustawienia mikrofonów i wykonawców, przypominający to, co znamy z płyt Three Blind Mice – przyznam, że znalazł się on tam za moją namową. Informacje te są powtórzone w języku angielskim oraz japońskim. Kierunek „azjatycki” jest zresztą sygnalizowany na okładce.

To kosztowne, przygotowane z sercem wydawnictwo. Może, w przyszłości, dałoby się ów diagram dodawać w postaci złożonego na cztery arkusza na kalce technicznej? – Jeszcze drożej, wiem, ale może akurat…

Materiał ten dostępny jest również w postaci plików Master DXD, a w przyszłości, jeśli wszystko dobrze pójdzie, będzie do kupienia na płycie Master CD-R.

Dźwięk

Już od pierwszych uderzeń fortepianu, niskich, bardzo niskich, a  przy tym doskonale czytelnych, wiemy że to nie jest po prostu „kolejne” nagranie. To bliska, pełna perspektywa potężnego instrumentu. I już, już, kiedy wydaje się, że to właśnie takie nagranie, to jest intensywnie bliskie, słyszymy osadzone w naturalnej akustyce wnętrza perkusyjne uderzenia w prawym kanale. A to z kolei odsyła nas, przynajmniej mnie, do The Three-Cornered Hat Falli, w wersji wydanej przez Decca Records w 1960 roku (LXT 5659). To jeden z klasyków audiofilskich odsłuchów właśnie przez niedoścignioną przestrzeń. Czy to więc przypadek, że Kantata brzmi w zbliżony sposób? – Już wiemy, że nie.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

A przy tym to równie naturalne brzmienie. Bo nie tylko duży fortepian, ale i wokal Justyny Reczeniedi w ˻ 1 ˺ Romani element brzmi, jakbyśmy siedzieli w niedalekiej odległości, w realnej przestrzeni. Ciekawe, ale dość mocno słychać jego sybilanty – rzecz, którą się zwykle w nagraniach tonuje. Tutaj obraz wokalistki jest bardzo bezpośredni i wiarygodny właśnie przez swoją „nieobrobioną” obecność.

Fortepian ma potężną „osobowość”, co szczególnie dobrze wychodzi w drugim na płycie ˻ 2 ˺ Prayer. W tym utworze wokal został pokazany nieco dalej, pozostawiając więcej miejsca szybkim przebiegom instrumentu. Ta gra planami jest też czytelna w ˻ 3 ˺ In dancing fire, w którym słychać go znowu bliżej. To nie są duże ruchy i nie są podporządkowane wymogom technicznym, a raczej muzyce.

Bardzo dobrze jest tu wydobyta naturalna akustyka pomieszczania. Najlepiej słychać ją w  wolnych fragmentach, na przykład na początku ˻ 4 ˺ Ambigipsygramu. Pianista uderza dźwięk i pozostawia go na długim wybrzmieniu. Daje to czas na dotarcie do nas dźwięków odbitych bez ich mieszania z bezpośrednim. Samo z siebie nie miałoby to większego znaczenia, ale jest częścią – ważną częścią – tej kreacji.

Wspaniale wychodzi to we fragmencie, w którym śpiewa chór, jak w ˻ 7 ˺ Romani souls (Djelem, Djelem), wspaniałym, utworze kończącym Kantatę... Jest on wyraźnie z tyłu, ale ma masę, jest „ugruntowany” w miejscu, w którym stoi. I, ponownie, przypomina to, co znam z The Three-Cornered Hat, to jest naturalne, bardzo naturalne oddalenie dźwięku. A mimo to jest on czytelny, co pokazuje, jak rozdzielcze to jest nagranie.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM

Bo to również niebywale naturalne brzmienie. Jak mówiłem, otrzymałem zgrany materiał do wglądu w postaci plików DXD – potrzebne mi to było do napisania informacji o dźwięku, które znalazły się w książeczce wydawnictwa. Pan Bryła po tym etapie postanowił jeszcze bardziej uprościć część związaną z obróbką dźwięku i niemal zupełnie zrezygnował z korekcji barwy i kompresji. Kiedy teraz porównuję materiał, który wówczas otrzymałem, z finalną postacią na płycie SACD słyszę, że to był dobry pomysł. To bowiem jeszcze lepszy dźwięk.

Czytelny, w którym każde słowo jest wyraźne – nie tylko dzięki znakomitej dykcji solistki, ale i realizacji. Nawet we fragmentach, w których wokal jest pokazany dalej, jak w ˻ 5 ˺ Paganini was my brother, czytelność słów jest doskonała. A do tego dochodzi przecież ogromny, nasycony fortepian. Ten jest nie dość że głęboki, to ma wyjątkowo czysty górny rejestr. Posłuchajcie państwo początku ˻ 6 ˺ Fiery wind, niemal swingowym momentami kawałku, szczególnie w trzydziestej sekundzie, kiedy uderza mocno i powtarzającym się rytmem – tak dobrze pokazanego instrumentu współcześnie się nie spotyka. Albo rzadko.

Ciekawym doświadczeniem był odsłuch 3 pieśni z Krzysztofem Zimnym. Posłuchajmy ˻ 8 ˺ The Bible opens the window. To nie jest nagranie głosu blisko ustawionym mikrofonem, co tym razem odsyła nagrań operowych. Spora scena, mikrofon w pewnej odległości i ekspresyjny, mocny głos słyszany w pewnej odległości. To nie jest współcześnie popularna strategia, gdzie stawia się raczej na odizolowanie głosów i ich ponowne „wtopienie” za pomocą dodanego w postprodukcji pogłosu. Obydwa podejścia wydają mi się równoważne, ale dają inne wyniki.

To, które przyjął pan Bryła podkreśla swego rodzaju współzależność głosu i fortepianu. To nie są po prostu dwa równorzędne źródła dźwięku, a źródła, które będąc równorzędnymi współpracują z sobą. Trzeba to usłyszeć, żeby zrozumieć – wspólna przestrzeń wymusza przekłada się na inne zachowanie się źródeł dźwięku. Teraz to jednorodny plan, ale podzielony na połączone z sobą fragmenty, a nie jednolita „bryła”.

Podsumowanie

Roma Cantata & 3 Songs wydawnictwa Prelude Classics nie jest muzyką łatwą, ani przystępną „z marszu”. To współczesne, złożone, gęste, intensywna emocjonalnie kompozycje, które za pomocą dwóch źródeł dźwięku – fortepianu i głosu – kreują potężny przekaz, niebywale intensywny i naturalny. Dźwięk tej płyty jest wybitnie dynamiczny i rozdzielczy, a  barwa tak naturalna, jak w nagraniach Dekki z najlepszych lat tego wydawnictwa. Nie wierzycie państwo? – Zachęcam więc do osobistego „włożenia palca” i samodzielnej oceny. Nie pożałujcie.

Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
» Jakość dźwięku: 10/10
Stephan Micus | foto: Rene Dalpra/ECM
» Prelude Cassics w HIGH FIDELITY
  • MISTERIOSO ⸜ J.S. Bach, Sonatas for violin and harpsichord, BWV 1017-1019 ⸜ recenzja → TUTAJ
  • PH. TELEMANN 12 Fantasias for Viola solo ⸜ recenzja → TUTAJ
  • W.A. MOZART, Sonatas for Fortepiano and Violin KV296, KV304, KV378 & KV379 ⸜ recenzja → TUTAJ
  • JEAN BAPTISTE LOEILLETT, Six Suites For Harpsihord ⸜ recenzja → TUTAJ

»«

JAK SŁUCHALIŚMY • Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Płyty odtwarzane były na odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD35 HF Edition. Sygnał przesyłany był do lampowego przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III, a następnie do wzmacniacza mocy Soulution 710 oraz kolumn Harbeth M40.1. Okablowanie – Crystal Cable Absolute Dream, Siltech Triple Crown, z zasilaniem Siltech, Acoustic Revive i Acrolink.

PRELUDECLASSICS.com

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”
«●»

Poprzednie

Następne